Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener obraził sędziów

Bogdan Przybyło
Krzysztof Świątek (przy piłce) był jednym z wyróżniających się piłkarzy w meczu na Suchych Stawach
Krzysztof Świątek (przy piłce) był jednym z wyróżniających się piłkarzy w meczu na Suchych Stawach Joanna Urbaniec
III liga. Goście już pierwszą okazję zamienili na bramkę.

Hutnik Nowa Huta 4 (2)
Wolania Wola Rzędzińska 1 (1)

Bramki: 0:1 Cabała 23, 1:1 Nawrot 26, 2:1 Gamrot 34, 3:1 Ochman 80 karny, 4:1 Świątek 90.
Hutnik: Frątczak - Ochman, Kołodziej, Grzesiak (82 Murzyn), P. Filipek (75 Antoniak) - Gamrot, Jacak (73 K. Filipek), Świątek, Orłowski, Prochwicz (70 Sierakowski) - Nawrot.
Wolania: MikrutI - FurmańskiI, Cabała, BartkowskiI, Kubis (46 Jaworski) - K. Wilk (83 Szkotak), Tadel (57 Barycza), Mącior, Adamowski, Szatko - Biały.
Sędziował: Marcin Śliwa (Kielce). Widzów: 400.

Najwyższy na boisku Dominik Cabała celnie główkował po rzucie rożnym Patryka Szatki. Wydawało się, że krakowianie mogą mieć duże kłopoty, gdyż do tej pory Wolania dobrze spisywała się na wyjazdach. Szybko jednak okazało się, iż Hutnik jest bardzo groźny w ataku. Po jego kolejnej akcji Łukasz Mikrut obronił strzał Mateusza Gamrota, lecz poprawka Michała Nawrota była skuteczna.

Niewiele jednak brakowało, a po dwóch minutach zespół ze wschodniej Małopolski mógł odzyskać prowadzenie. Należał mu się rzut karny, ale arbiter nie dostrzegł ręki Gamrota po zagraniu Artura Białego. Na tym jednak Wolania na jakiś czas poprzestała, gdyż gospodarze zmusili ją do obrony. Niepewnie się w niej czuła i hutnicy objęli prowadzenie po podaniu Jakuba Ochmana, który w piątek obchodził 24. urodziny.

Druga połowa zaczęła się od kolejnych ofensywnych akcji Hutnika, ale chociaż Mikrut miał kłopoty, to wychodził z nich obronną ręką. Trochę odetchnął, gdy po przeciwnej stronie Kamil Wilk trafił w poprzeczkę. Sprawiło to bowiem, że przyjezdni uwierzyli, iż mogą wyrównać. Aliści, chociaż częściej byli przy piłce, to jednak nie umieli sobie stworzyć zbyt wielu szans. Właściwie mieli tylko jedną groźną, ale Dorian Frątczak sparował uderzenie Łukasza Bartkowskiego.

Wiele okazji mieli natomiast krakowianie. Ich kontry co chwilę wywoływały alarm w polu karnym rywali, którzy coraz częściej się gubili. Skutkiem był m.in. karny po faulu na Mariuszu Sierakowskim. Nie spodobało się to trenerowi Wolanii, który musiał udać się do szatni. - Obraził nas - powiedział po meczu arbiter.

Od tego momentu gra toczyła się na połowie gości, którzy mieli dużo szczęścia, że stracili jeszcze tylko jedną bramkę. Godne pokreślenia jest, że Hutnik wiosną jeszcze nie przegrał.

Zdaniem trenerów
*Andrzej Paszkiewicz, Hutnik:
- Stworzyliśmy sobie sporo okazji, zdobywając gole po szybkich akcjach. Ale na początku drugiej połowy mieliśmy problemy ze skutecznością. Po tylu dobrych występach złapaliśmy oddech.

*Grzegorz Tyl, Wolania:
- Ten wynik jest za wysoki, nie powinniśmy tak wysoko przegrać. Pierwsza połowa była dla Hutnika, ale po przerwie to my graliśmy i mieliśmy sytuacje. Hutnik w tym czasie grał tylko z kontry. Nie wiem, za co zostałem wyrzucony z boiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski