Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Puszczy Tomasz Tułacz: To trudny moment. Chodzi o piłkarzy, z którymi byłem sześć lat

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Trener Tomasz Tułacz
Trener Tomasz Tułacz Andrzej Wiśniewski
- Rakoczy wraca do Cracovii będąc w zupełnie innym punkcie, niż gdy przychodził do nas. Knap został kupiony przez Cracovię, Pięczek jest w kręgu zainteresowań kilku klubów ekstraklasowych, tak samo jak Wyjadłowski i Górski - mówi Tomasz Tułacz, trener Puszczy Niepołomice, która wygrała klasyfikację Pro Junior System w I lidze i zgarnie potężną premię od PZPN. Po rundzie, w której borykała się z dużymi problemami zdrowotnymi. - W ciągu dwóch-trzech miesięcy kontuzje miało około 20 piłkarzy w zespole - mówi szkoleniowiec.

Na początek proszę o potwierdzenie: w wypowiedzi po niedzielnym meczu z Bełchatowem żegnał się pan z niektórymi zawodnikami, a nie z klubem.

Tak. Ja myślę, że cała moja wypowiedź nie pozostawiała żadnych wątpliwości. No, może fragment... Wie pan, ja nie chciałem wymieniać nazwisk zawodników. Gdybym wymienił nazwiska, to wszystko byłoby jasne. Wyszło, jak wyszło.

Jedno nazwisko poznaliśmy w poniedziałek - Marcin Stefanik odchodzi z klubu. Ale skoro mówił pan w liczbie mnogiej i mówił pan dość emocjonalnie, to chodzi pewnie o kilku piłkarzy, którzy trochę czasu w Puszczy spędzili.

Przede wszystkim chodzi o piłkarzy, z którymi byłem sześć lat. O piłkarzy, dzięki którym Puszcza jest tam, gdzie jest. Przyszedł jednak moment rozstania i to jest bardzo trudny moment dla mnie jako trenera. Ale to chwila, która musiała nastąpić.

Michał Mikołajczyk, Longinus Uwakwe, Michał Czarny - to o nich chodzi, tak?

To prawda. Z każdym z tych zawodników rozstajemy się z innych powodów. Ale, ogólnie rzecz ujmując, nastąpił moment na pewne zmiany... Powiem szczerze, że nawet ciężko mi się o tym mówi. Sześć lat to bardzo dużo w piłce.

Nie tylko w piłce. Z tymi zawodnikami spędził pan pewnie więcej czasu niż z wieloma bliskimi znajomymi.

Bez dwóch zdań, a rozstania są bardzo trudne. Jednak taką podjąłem decyzję, takie podjęliśmy decyzje w sztabie i z ciężkim sercem, ale musimy się rozstać.

Za panem i drużyną takie dziwne pół roku. Na początku rundy: duże ambicje sportowe, chęć walki o miejsce premiowane grą w barażach o ekstraklasę. A gdy to się nie udało - zupełna zmiana planów, wielu młodzieżowców w składzie, gra o maksymalną premię w Pro Junior System. No i ten plan udało się zrealizować, wygraliście chyba 1,6 mln zł, tak?

O kwotach nie chcę mówić, ale celem było wygranie klasyfikacji Pro Junior System i tak się też stało. Są to jednak pochodne sytuacji kadrowej, zdrowotnej, która zaistniała w drużynie. Myśmy nie podjęli decyzji dlatego, że ten cel barażowy się oddalał. Oczywiście, on miał duży wpływ na to, ale to problemy zdrowotne pokrzyżowały nam sportowe plany. Zawodnicy wypadali nam wręcz z treningu na trening. Chorowali na covid, niektórzy nawet dwukrotnie, odbijało się to na ich organizmach, miało duży wpływ na urazy mięśniowe. Potwierdziły to badania, które postanowiliśmy przeprowadzić. A mieliśmy też urazy mechaniczne. Ja nigdy dotąd nie przeżyłem sytuacji, żeby w ciągu dwóch-trzech miesięcy kontuzje miało około 20 piłkarzy w zespole.

To wszystko na wiosnę?

Tak. Już po pierwszym meczu ligowym w tym roku, na słynnym betonie bez granulatu (czyli sztucznym, treningowym boisku Resovii - przyp. boch) mieliśmy trzy kontuzje mechaniczne: wybity bark, złamany nos i skręcony staw skokowy.

Sławomir Peszko i spółka są zdecydowanymi faworytami zmagań w małopolskiej IV lidze

Wieczysta Kraków. Terminarz Wieczystej w IV lidze. Kiedy i g...

Przypomni pan, kogo to dopadło?

Teraz nie ma już co do tego wracać. Powiem tyle, że Spławski doznał złamania nosa po interwencji bramkarza, który nie trafił w piłkę, trafił w twarz, ale sędzia nie podyktował karnego. W każdym razie po tym meczu fala problemów ruszyła... My przecież bardzo dobrze zaczęliśmy tę rundę, wygraliśmy z Lechią Gdańsk w spotkaniu o ćwierćfinał Pucharu Polski. Mecz na "betonie" miał duży wpływ na dalsze wydarzenia. Trzy dni potem, grając z Arką o półfinał Pucharu Polski, przegraliśmy 2:5. Dobrze że zawodnicy szybko się zrewanżowali Arce, zwyciężając 4:0 mecz ligowy i wyglądało to naprawdę pozytywnie w kontekście zdobywanych punktów. Utrzymywaliśmy możliwość włączenia się do baraży. Aż do momentu meczu z Radomiakiem, kiedy w drużynie była kolejna grupa zakażonych koronawirusem (i spotkanie przełożono - przyp.). W meczu z Koroną Kielce nie grało już trzech zawodników podstawowego składu, niektórzy zawodnicy zostali objęci kwarantanną... Zminimalizowały się szanse na miejsce barażowe, a że zrealizowaliśmy już podstawowy cel, jakim było utrzymanie, wprowadziliśmy plan realizacji dodatkowego celu, czyli Pro Junior System.

Dla chłopaków, którzy grali wcześniej w waszych rezerwach w IV lidze, te wiosenne występy w I lidze - przynajmniej dla niektórych - były szansą, jaka już może się nie powtórzyć. Kto z tych zawodników pokazał, że nadaje się do poważnej zawodowej piłki? Którzy wasi młodzieżowcy są wygranymi tego okresu?

Zanim na to odpowiem, zamknę jeszcze wątek urazów w zespole. Proszę sobie wyobrazić, że nawet obaj bramkarze byli kontuzjowani. Właściwie do końca sezonu raz jeden, raz drugi miał problem z urazem. To pokazuje, jak myśmy funkcjonowali.

A odpowiadając na pytanie, kto zyskał, muszę powiedzieć - wszyscy. Zdecydowanie. Nasi podstawowi młodzieżowcy, jak Karol Knap, jak Michał Rakoczy, Marcel Pięczek, Gabriel Kobylak, Mateusz Górski, Mateusz Wyjadłowski, przez to, że otrzymali tyle szans, zrobili postęp, jeżeli chodzi o to, jak rosła ich pewność siebie, jak nabierali doświadczenia, ogłady. Co zostało zauważone przez kluby ekstraklasowe. Bo dzisiaj Rakoczy wraca do Cracovii będąc w zupełnie innym punkcie, niż gdy przychodził do nas, Knap został kupiony przez Cracovię, Pięczek jest w kręgu zainteresowań kilku klubów ekstraklasowych, tak samo jak Wyjadłowski - mimo że on jest zawodnikiem Jagiellonii. Również Mateuszem Górskim zainteresowane są kluby z ekstraklasy i prawdopodobnie na dniach dojdzie do transferu.

Na pewno wygranym też jest Kacper Cichoń, który potwierdził swoje aspiracje pierwszoligowe i po pozyskaniu go teraz z Pogoni Szczecin (był wypożyczony z tego klubu - przyp. boch) będzie czołową postacią wśród młodzieżowców w naszej drużynie. A jeśli chodzi o tych czwartoligowych chłopaków: oczywiście, ma pan rację, gdyby nie tak specyficzny sezon, to pewno tych szans mogliby dostać mniej. Ale dzisiaj wiemy, że dwóch zawodników - Wróblewski i Stokłosa - zostaje przy pierwszej drużynie w pierwszej lidze. Myślę, że Krzysiek z aspiracjami na bramkarza numer 2. A Kacper to rocznik 2004. Dla niego już rozegranie tylu meczów, włączenie do kadry I zespołu na stałe, to jest już duża sprawa.

Myślę, że Kamil Gałka i Daniel Wolak zostaną wypożyczeni do klubów III-ligowych, taki jest plan, żeby dać im możliwość gry... Bo im zawodnicy młodzi więcej grają, to tym szybszy jest ich rozwój.

Wakacje piłkarzy Cracovii i Wisły. Był ślub! Gdzie zawodnicy...

Zastawia mnie sytuacja z bramkarzami. Górski może odejść, Wróblewski może zostać numerem 2, ale przy kim? Przecież Kobylak ma teraz chyba wrócić do Legii...

Nie, jesteśmy po rozmowach z Legią, Gabriel zostanie z nami.

Transfer definitywny?

Nie. Współpracujemy z Legią, myślę, że Gabriel zostanie na takiej zasadzie jak do tej pory. I myślę, że będzie numerem 1, a przy nim szlify będzie zbierał Krzysiu Wróblewski. A dołączy do nas Filip Uryga, też wychowanek, jako trzeci bramkarz. Chociaż oczywiście nie podjęliśmy jeszcze do końca decyzji, bo będziemy testować bardzo dużą grupę młodych zawodników.

Nie tylko bramkarzy, jak sądzę.

Tak. Filozofia klubu się nie zmieni.

A jacy doświadczeni zawodnicy mogą wzmocnić Puszczę?

Jesteśmy w trakcie finalizacji rozmów, więc ciężko, żebym wychodził przed orkiestrę. Chcemy dać drużynie trochę świeżej krwi, albo inaczej - nowy impuls. Bo nie będą to tylko zawodnicy młodzi, ale będą też zawodnicy doświadczeni, nawet bardzo.

Rafał Boguski?

Jest w kręgu zainteresowań.

Nowy sezon zacznie się 31 lipca. Jak ten termin ma się do instalacji systemu podgrzewania murawy na waszym stadionie?

Wiem, że w lipcu wchodzi firma, która ma zamontować sztuczne podgrzewanie płyty. No i może to potrwać do połowy sierpnia albo cały sierpień. Ja biorę pod uwagę, że pierwsze mecze możemy grać na wyjazdach.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener Puszczy Tomasz Tułacz: To trudny moment. Chodzi o piłkarzy, z którymi byłem sześć lat - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski