- Nie udało się dzisiaj wygrać, ale gdyby nie dwa indywidualne błędy, to być może byłaby dogrywka. Jednak żarty na bok – powiedział trener Wisły Franciszek Smuda po spotkaniu w 1/16 Pucharu Polski z Lechem w Poznaniu.
W ligowym meczu rozegranym w sierpniu Wisła wygrała z Lechem na wyjeździe 3:2, ale grała w najmocniejszym składzie. Wczoraj wystąpili głównie rezerwowi i potrafili się tylko bronić, nie oddali celnego strzału. - Chciałem, aby ten mecz dał mi odpowiedź jaką formę na tle takiego rywala prezentują rezerwowi zawodnicy. Można grać tą samą jedenastką w lidze i w pucharach, ale czasami jest tak, że w meczu ligowym trzeba zrobić zmianę, a ja nie wiem, kogo mam wprowadzić na boisko, i jak zawodnik z ławki poradzi sobie z presją – wyjaśnił szkoleniowiec „Białej Gwiazdy”.
Trener Smuda już dawno zadecydował (jeszcze przed wylosowaniem Lecha), że w Pucharze Polski sprawdzi jak się zaprezentują piłkarze rezerwowi w meczu o wysoką stawkę. - Chciałem też przekonać się, w jakiej formie jest Richard Guzmics. Czy mogę go wystawić w wyjściowej jedenastce. Nie było więc złośliwości w tym, że przyjechaliśmy w okrojonym składzie – dodał trener Smuda.
W przypadku stopera z Węgier Guzmicsa trener Smuda był zadowolony. – To było jego pierwsze spotkanie. Uważam, że być może wystąpi nawet w niedzielnym meczu derbowym z Cracovią – wyjawił szkoleniowiec wiślaków. Guzmics może zastąpić borykającego się z kontuzją Arkadiusza Głowackiego, albo stworzyć z nim duet środkowych obrońców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?