Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Smuda: Ukłony dla zespołu

Piotr Tymczak
Szkoleniowiec wiślaków podkreśla, że jego zawodnicy poszli po rozum do głowy i dlatego wygrali

- Ta drużyna naprawdę chce dla Wisły i dla Krakowa dać z siebie wszystko i wywalczyć punkty, które są nam potrzebne do fazy finałowej, aby później zagrać o coś więcej - powiedział trener Wisły Kraków Franciszek Smuda po piątkowym meczu wygranym 3:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała, choć krakowianie przegrywali w nim 0:2.

- Jeszcze nie mogę złapać tchu. Nie wiem, od kiedy nie wygraliśmy z Podbeskidziem, ale w pierwszej połowie wyglądało to tak, jakby nasz zespół wystraszył się rywala – mówił szkoleniowiec wiślaków na pomeczowej konferencji. - W przerwie powiedziałem niektórym zawodnikom, że obojętnie, kto gra u nas, to trzeba przede wszystkim wybiegać mecz, wywalczyć i dać z siebie wszystko. Jeśli w drugiej połowie tego nie zrobimy, to nie wygramy tego spotkania. Wszyscy poszli po rozum do głowy i dlatego zwyciężyliśmy w dzisiejszym spotkaniu. Cieszą mnie te trzy punkty, bo dla nas najważniejsze jest to, aby jak najwięcej ich teraz zebrać - dodał trener "Białej Gwiazdy".

Trener Smuda w przerwie zrobiłem dwie zmiany, bo zauważył, że jego zespół powinien grać więcej bokami. Dlatego wprowadził na boisko skrzydłowych Emmanuela Sarkiego i Donalda Guerriera. - Wiedziałem, że jeśli Sarki i Guerrier dadzą z siebie wszystko, to możemy być groźni dla Podbeskidzia. Donald narobił więcej zamieszania w obronie Podbeskidzia i m.in. dzięki niemu strzeliliśmy bramki. Donald jeszcze nie jest w stanie grać 90 minut. Miał za długą przerwę i nie wytrzyma całego meczu. Gra jednak w reprezentacji wszystkie spotkania, u nas wchodzi i w takiej jego formie musimy wytrzymać do grudnia - mówił szkoleniowiec krakowian.

- Myślę, że nie tylko wtedy gdy drużyna przegrywa 0:2 trzeba rzucać wszystko na jedną szalę - dodał trener Smuda. - Trudniej jest grać tak od początku, gdy jest 0:0. Chcemy wpoić piłkarzom, żeby do każdego meczu podchodzili z taką determinacją jak w drugiej połowie. Chodzi o to, żeby grali z takim zaangażowaniem od pierwszej minuty. Ja oczywiście cieszę się z tego, że była walka w drugiej połowie i za to ukłony dla zespołu. Inna sprawa, że nasi piłkarze mają taką mentalność, że jak się wygra 5:0 na wyjeździe, to oni myślą, że ze wszystkimi będą wygrywać jak chcą. A na boisku jest jednak inaczej - podsumował szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski