– Mimo że moja przygoda w Niecieczy nie trwała zbyt długo, to bardzo miło wspomniam ten czas. Przez trzy tygodnie zawodnicy wykonali niesamowitą pracę, która procentowała w kolejnych meczach. Szkoda tylko, że władzom klubu zabrakło cierpliwości i __zostałem zwolniony – wspomina Mirosław Jabłoński, który od początku obecnego sezonu prowadzi drużynę Stomilu Olsztyn, najbliższego rywala niecieczan.
– W lecie ubiegłego roku zarząd Stomilu obdarzył mnie dużym zaufaniem i w zasadzie stawiając na piłkarzy z łapanki udało mi się zbudować zespół. Namówiłem do gry kilku sprawdzonych Ukraińców, którzy nie byli drogimi zawodnikami, dali natomiast drużynie jakość. Myślałem, że na wiosnę sytuacja w klubie się nieco poprawi. Niestety, wszyscy doskonale wiemy z jakimi problemami nasz klub boryka się do dzisiaj – mówi Mirosław Jabłoński.
W niedzielę zespół prowadzony przez Jabłońskiego zagra przeciwko ekipie z Niecieczy. – Termalica to drużyna bardzo mocna kadrowo i doskonale zorganizowana, dlatego nie ma się co dziwić, że po raz kolejny walczy o awans do ekstraklasy – podkreśla Jabłoński. _– Mocnymi punktami drużyny z Małopolski jest bramkarz Sebastian Nowak oraz cały blok defensywny. W ofensywie nieobliczalnym graczem jest natomiast Dawid Plizga. Dobrze znam tego piłkarza i wiem, że czasem sam potrafi przesądzić o losach meczu. To bardzo dobry transfer klubu z Niecieczy. W niedzielę musimy na __tego zawodnika zwrócić szczególną uwagę_– podkreśla szkoleniowiec Stomilu.
W najbliższym meczu o ligowe punkty, w niedzielę (godz. 16.30), zespół Termaliki Bruk-Betu zmierzy się na własnym boisku ze Stomilem Olsztyn, którego szkoleniowcem jest pracujący kiedyś w Niecieczy Mirosław Jabłoński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?