Trener Wisły Jose Hernandez: Zobaczymy, czy Gidden zagra z AZS Gorzów

Po spotkaniu w Krakowie trener gości Tomasz Herkt był rozczarowany porażką, choć jak podkreślał - od początku to wiślaczki były faworytem. - To w końcu zespół z doświadczeniem euroligowym. My zrobiliśmy tyle, ile mogliśmy _– skwitował szkoleniowiec Artego. - _Przegrywaliśmy już 17 punktami, ale staraliśmy się wrócić do gry i to nam się udało. Za cały komentarz może posłużyć statystyka punktów zmienników. 37 punktów zdobyły zawodniczki rezerwowe krakowskiej ekipy, a nasze – 7. To zaważyło na wyniku tego spotkania.

Z kolei trener Wisły Jose Hernandez znacznie bardziej zadowolony był z pierwszej połowy czwartkowego meczu, niż z tego, co jego podopieczne pokazały po przerwie. - W pierwszej połowie wykonaliśmy świetną pracę w defensywie. Mimo braku Vanessy Gidden dobrze prezentowaliśmy się też w ataku. W drugiej połowie mieliśmy już więcej problemów, Artego poprawiło grę obronną. W pewnych momentach tego spotkania bardzo ważnym elementem okazały się rzuty za trzy punkty trafiane przez Hind Ben Abdelkader i Meighan Simmons - wskazywał. - Ważne, że do końca walczymy o odzyskanie pierwszej pozycji w tabeli.

Gidden nie zagrała przeciwko bydgoszczankom, choć była obecna na ławce rezerwowych. Trener Hernandez potwierdził, że Jamajka ma drobne problemy z kolanem. – Nie są to jednak poważne dolegliwości. Była gotowa do tego, by zagrać, gdybyśmy uznali, że to niezbędne. Myślę jednak, że lepiej było dać jej odpocząć. Zobaczymy jeszcze, czy zagra w sobotę z AZS Gorzów – zastrzegł. Możliwe, że sztab zespołu nie zaryzykuje jej występu, by niepotrzebnie nie obciążać kolana Jamajki w sytuacji, w której bardziej przyda się drużynie w kolejnych spotkaniach. - Później czekają nas mecze w EuroCup i play-offy – wskazywał Hernandez.

Sportowy24.pl w Małopolsce