Trenerskie roszady mają zapewnić utrzymanie

Granat Skarżysko-Kamienna - Soła Oświęcim
Wydarzeniem kolejki będzie pojedynek dwóch najlepszych ekip. W Skarżysku-Kamiennej, gdzie miejscowy Granat podejmie (godz. 13) goniącą go Sołę. Oba zespoły dzielą trzy punkty.

- Jedziemy do lidera po swoje - zapowiada Sebastian Stemplewski, trener Soły. - Nie może być inaczej po środowym zwycięstwie na własnym boisku nad Hutnikiem 4:1. Chłopcy przypomnieli sobie, że konsekwencją w realizacji założeń taktycznych potrafią zniwelować atuty rywala. W poprzednich meczach bywało z tym różnie, stąd zgubione punkty.

Jesienią Soła zremisowała wprawdzie z Granatem 4:4, ale na kwadrans przed końcem przegrywała 1:4. - Mam świadomość, że rywale mają mocne skrzydła, ale dzisiaj jesteśmy mądrzejsi - uważa trener. Podobno zwycięskiego składu się nie zmienia, więc Stemplewski także nie zamierza dokonywać wielu roszad po wygranej nad Hutnikiem. - Najwyżej będzie lekka kosmetyka - twierdzi popularny "Stempel".
(ZAB)

Beskid Andrychów - Łysica Bodzentyn
Beskid po wyjazdowej wygranej z Popradem podejmuje dziś (godz. 11) jednego z ligowych faworytów. Trener Krzysztof Wądrzyk nie będzie mógł skorzystać jedynie z Szymona Święsa (kartki).

- Własne boisko jest dla nas atutem, ale przypominam chłopcom, że Łysica to niezwykle groźny rywal, potrafiący z niczego wypracować okazję bramkową. Przed rokiem skończyło się remisem 1:1, a goście zdobyli gola w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Nie chcemy przerabiać powtórki z historii - podkreśla andrychowski szkoleniowiec.
(ZAB)

Górnik Libiąż - Poroniec Poronin
W Górniku Libiąż po ostatniej porażce w Pińczowie (0:1) powiedziano sobie kilka mocnych słów, żeby w kolejnej konfrontacji z innym rywalem z dołu tabeli wygrać wreszcie pierwszy wiosenny mecz (początek dziś o godz. 15). - Nie może być tak, że do czystych pozycji bramkowych, których nam nie brakuje, chłopcy podchodzą bez wiary, jakby z przegranej pozycji - zwraca uwagę Andrzej Kos, trener Górnika. - Wiemy, że rywal będzie zmotywowany osobą nowego trenera. Jednak liczę,że nasza sportowa złość będzie większa.

Pod znakiem zapytania stoi występ Tomasza Baligi. W Libiążu Poroniec poprowadzi już trener Marcin Manelski, który w piątek spotkał się na treningu pierwszy raz z zespołem. W składzie ma pojawić się także nowy bramkarz Marcin Juszczyk (były zawodnik m.in. Wisły Kraków). Zabraknie jeszcze Mateusza Brozia, którego nie zdążono potwierdzić do gry. Nie wystąpią również Paweł Kępa oraz Bartłomiej Piszczek, którzy pauzują za kartki.
(ZAB, MZ)

Wierna Małogoszcz - Poprad Muszyna
Porażka 0:1 w rozpoczynającym pracę w Muszynie meczu z Beskidem Andrychów nie zniechęciła Roberta Moskala. Szkoleniowiec jest zdania, że jego zespół wcale nie musiał tego spotkania przegrać. Zabrakło boiskowego cwaniactwa i skuteczności.

- Gdybyśmy wykorzystali przynajmniej jedną z trzech "setek", losy zawodów mogłyby się inaczej ułożyć. Ale to już historia. Przed nami trudny mecz z Wierną. To groźny rywal, znacznie wyżej plasujący sie od nas w tabeli. Niektórzy chłopcy przekonali mnie jednak, że drzemia w nich niemałe możliwości. Zdaję sobie sprawę, że do ostatniej kolejki nie będziemy pewni ligowego bytu. W każdym kolejnym meczu musimy walczyć o punkty. Spróbujemy postarać się o nie w Małogoszczy - zapewnia Robert Moskal.
(DW)

HAL-MONT BKS Bochnia - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski
W roli szkoleniowca BKS Bochnia gospodarzy zadebiutuje Krzysztof Krok, trener z krakowskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Nie był on jednym kandydatem do objęcie tej funkcji. Klub oferty złożył również Maciejowi Antkiewiczowi (pracował ostatnio w Przeboju Wolbrom) a także Pawłowi Piotrowiczowi, szkoleniowcowi Dąbrovii Dąbrowa Tarnowska.

Obaj odmówili. Dziś (godz.17) piłkarzom z Bochni z pewnością nie zabraknie motywacji. Z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski walczą o przysłowiowe sześć punktów. Koniecznie muszą wygrać.
(ANMI)