To znaczy wróć - wiadomo, że o brak wyników, ale to tylko skutek, a nie przyczyna. Cóż więc wyczerpuje formułę? Zła taktyka? Nieodpowiednie metody treningowe? Psujące się relacje szkoleniowca z drużyną i zarządem? Hm, ja postawiłbym pytanie inaczej: a czy w ogóle istniała jakaś formuła? Rozumiana jako spójna wizja rozwoju drużyny realizowana przez wszystkich w klubie.
Na bardzo ciekawą rzecz zwrócił uwagę ostatnio w wywiadzie dla „DP” Wojciech Stawowy. W Polsce, przekonywał, trenerów zatrudnia się na chybił trafił. Decyduje potrzeba chwili, obiegowa opinia o kandydacie, a nie wnikliwy wywiad dotyczący jego stylu pracy, charakteru i pomysłów, co zmniejszałoby ryzyko pomyłki i pozwalałoby snuć długofalowe plany. Ot, wydawałoby się, zwyczajny mechanizm w profesjonalnej firmie. Szefowie Barcelony spędzili ongiś długie godziny na rozmowach z Mourinho, by ostatecznie dojść do wniosku, że on do ich klubu pasować nie będzie.
Jak się okazuje, diagnoza Stawowego odnosi się nie tylko do zespołów, które wyniki przeliczają na zyski z Canal Plus, ale też mierzących wyżej lokalnych potęg. Lech i Legia znów rzucają kostką: a nuż trafi się ktoś, kto stworzy, jak mawiają Amerykanie, zwycięską dynastię. A to ciągle jest tylko zmiana dla zmiany. Szukanie na oślep nowej, hm, formuły. Zresztą Skorżę i Berga też zwalnia się tak, jakby kiedyś zatrudniano ich na piękne oczy. Kryzys unieważnia poprzednie dokonania, choć mało kto dostrzega, że zawsze potęgowany jest przez medialne i wewnątrzklubowe histerie.
Cały czas marzymy skrycie o trenerach wizjonerach, o Fergusonach, Wengerach i im podobnych. Doczekamy się, ale dopiero wtedy, gdy wizjonerzy pojawią się wśród prezesów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?