Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trenerzy po meczu Cracovia - Radomiak. Zieliński: Nie śni mi się piłka nożna. Kędziorek: Nie jestem człowiekiem, który kalkuluje

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Jacek Zieliński (Cracovia)
Jacek Zieliński (Cracovia) Wojciech Matusik
Trudno wymarzyć sobie lepszy początek wiosennej części sezonu niż taki, który był udziałem Cracovii (pokonała Radomiaka 6:0). Trener Jacek Zieliński nie ukrywał więc radości. Szkoleniowiec gości – Maciej Kędziorek był w fatalnym nastroju, czemu trudno się dziwić.

Znakomity początek Cracovii

- Lepiej nie mogliśmy zacząć rundy wiosennej – promieniał Zieliński. - Było to okazałe zwycięstwo. Zdawaliśmy sobie sprawę, że po wygranej z Legią na koniec roku apetyty wzrosną. Czasem te mecze grane z przewagą zawodnika różnie wyglądają, różna jest koncentracja. My zagraliśmy z chłodną głową do końca, bez względu na to, jakie były składy, to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne w naszej trudnej sytuacji. Szkoda, że dwóch zawodników wypada nam na mecz z Zagłębiem Lubin (Ghita i Skovgaard – przyp.).

To była piąta kolejna wygrana Cracovii z Radomiakiem za kadencji Zielińskiego. Ma jakiś patent na tego rywala?

- To zbieg okoliczności – mówi pragmatycznie. - Trudno mówić o patencie na Radomiaka. Ten zespół ma naprawdę dużo atutów, a w 2 min jego największy akurat wypadł. Na pewno nam to ułatwiło zadanie. Radomiak gra taką piłkę, która wobec przeciwnika, który potrafi szybko przejść do przodu jest ryzykowna. Stosowaliśmy szybkie wyjścia po przechwycie piłki, to była prosta gra, za linię obrony. Najprostsze granie jest najbardziej skuteczne, nam to wychodziło.

Szkoleniowiec nie śnił o takim początku.

- Nie mam problemów, piłka mi się nie śni, mam jej tyle w codziennym życiu, że nie muszę się dobijać fantazjami sennymi związanymi z piłką – tłumaczył. - Człowiek stoi z boku i chciałoby się bić brawa zawodnikom. To pierwszy mecz, jedna jaskółka wiosny nie czyni, prawdziwa gra dopiero się zaczyna.

W II połowie w Cracovii w meczu o punkty zadebiutowali nowy zawodnik – Eneo Bitri, a także junior Fabian Bzdyl.

- Eneo był przewidziany do gry później, ale Virgil dostał kartkę i musieliśmy sobie przygotować wariant gry na Zagłębie – tłumaczy zmianę Zieliński. - Każda jego interwencja była pewna, świetnie gra głową. Była okazja, by dać szansę debiutu Fabianowi. W grudniu skończył 16 lat, ale nie jest tak, że dostał szansę, bo akurat niedawno miał urodziny, ale dlatego, że na treningach pokazuje się z dobrej strony. Nie mam obaw, by go wpuścić do gry przy wyniku stykowym. Jego przykład pokazuje jak niedużo trzeba, by ze sztucznego boiska w Rącznej trafić na boiska ekstraklasy. Wszystko zależy od chłopców z Akademii, od ich podejścia. Cieszę się, że Fabian pokazał, że to możliwe.

Inna Cracovia?

Ten wynik powinien nakręcić „Pasy” na kolejne mecze. Już przed wiosną Zieliński twierdził, że Cracovia będzie inna niż jesienią.

- Mam taką nadzieję – mówi. - W tym meczu było dużo fajnych fragmentów gry, ale wstrzymałbym się z ocenami, pochwałami. Czerwona kartka na pewno ustawiła mecz, rywal musiał grać cały czas w „10” przeciwko 11 dobrze dysponowanym zawodnikom. Boisko nie preferowało drużyny, która gra o jednego mniej. Było ciężkie, to duży wysiłek. Mogę współczuć chłopakom z Radomiaka. Zaczyn zrobiliśmy, ale przed nami wiele pracy.

Przed zawodnikami Radomiaka jeszcze więcej.

Co mógł zrobić Rocha?

- Ciężko o jakiś rozsądny komentarz po meczu - mówi Maciej Kędziorek (trener Radomiaka). - Nikt się nie spodziewał, że tak się to zacznie. Nie chcę tu mówić o alibi, ale jest pierwsza minuta i od razu czerwona kartka. Co mógłby zrobić Rocha, żeby tego faulu nie zrobić? Nie było żadnej celowości w tym zagraniu, to był czysty przypadek. Pierwsza bramka zmieniła wszystko, zabrakło nam potem zawodnika na przedpolu. Źle zareagowaliśmy. W II połowie chciałem, żebyśmy zagrali ofensywnie, powiedziałem, że możemy ten mecz odmienić, jak strzelimy szybko bramkę. A traciliśmy bramki jedna po drugiej. Tracimy czterech zawodników na kolejny mecz, gorszego początku rundy trudno sobie było wyobrazić.

Szkoleniowiec mówił, że nawet w przerwie miał nadzieję na odwrócenie losów meczu.

- Zespół „nie siadł” mentalnie – twierdzi. - Pierwszy gol był konsekwencją czerwonej kartki, musieliśmy zmienić ustawienie. Nie jestem człowiekiem, który kalkuluje, jak jest możliwość zmienia losów meczu, to próbuję. Mimo, że było 0:3 chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Wypada nam napastnik ale jesteśmy blisko pozyskania kolejnego napastnika.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trenerzy po meczu Cracovia - Radomiak. Zieliński: Nie śni mi się piłka nożna. Kędziorek: Nie jestem człowiekiem, który kalkuluje - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski