Z tak dużymi nadziejami na zwycięstwo w derbach Krakowa kibice "Pasów" dawno nie czekali. Tylu obaw o końcowy wynik po drugiej stronie Błoń też dawno nie było. To efekt m.in. pierwszej kolejki ekstraklasy, w której Cracovia Jacka Zielińskiego podtrzymała opinię drużyny z końcówki poprzedniego sezonu. Drużyny, która wie, jak grać i jak zmierzać do zwycięstwa.
Dowód - pewna, choć skromna wygrana w Gdańsku z Lechią. Przebudowana Wisła zaprezentowała się za to blado w konfrontacji z Górnikiem Zabrze i ugrała zaledwie remis.
Po obu stronach Błoń jak mantrę powtarzają jednak nieco wyświechtane powiedzenie o derbach rządzących się swoimi prawami. W Cracovii, by schładzać rozpalone passą dziesięciu meczów bez porażki głowy. W Wiśle, by szukać nadziei na wygraną na stadionie przy ul. Kałuży, na którym "Biała Gwiazda" próżno szuka trzech punktów już od blisko pięciu lat.
Piłkarze Cracovii mieli wczoraj o godz. 18 zamknięty dla prasy i kibiców trening przy ul. Kałuży. Wcześniej na konferencji prasowej trener Jacek Zieliński nie chciał ujawnić podstawowej jedenastki. Twierdził, że skład ma w głowie, ale potem tajemniczo dodał, że pod uwagę bierze całą 18-osobową kadrę meczową.
Można przypuszczać, że skład Cracovii niewiele będzie się różnił od zestawienia na mecz z Lechią. Jedyną zagadką jest, czy od początku zagra Bartosz Kapustka czy Miroslav Covilo. Słoweniec w okresie przygotowawczym miał problemy z palcem u nogi, przez to mniej ćwiczył. Ostatnio więc nadrabiał zaległości treningowe.
Po raz drugi od 2004 roku u bukmacherów stoją wyżej notowania Cracovii. - Nie bawię się w sprawy bukmacherskie, nigdy się tym nie zajmowałem, nie grałem i nie zamierzam grać. Historia pokazuje, że kiedy Wisła walczyła o mistrzostwo, a Cracovia o utrzymanie, "Pasy" potrafiły wygrywać. I na odwrót. Moim zdaniem, nie ma faworyta w tym meczu. Zadecyduje lepszy dzień. Naszym atutem będą na pewno nasi kibice. Nie ma u nas pompowania balonika - twierdzi Jacek Zieliński.
Cracovia ma znakomitą passę, nie przegrała od 10 meczów. Czy to dla graczy Cracovii nie będzie dodatkowym obciążeniem? - Urok futbolu polega na tym, żeby wygrywać. O żadnym balaście nie ma mowy. Ostatnia seria buduje morale zespołu, miło jest stale punktować. Widzę po kolegach, że nikogo nie trzeba dodatkowo mobilizować na to spotkanie, każdy zdaje sobie sprawę z jego wagi - mówi kapitan "Pasów" bramkarz Krzysztof Pilarz, dla którego będą to już piąte wielkie derby.
Podobnego zdania jest 18-letni Bartosz Kapustka, który ma za sobą dwa występy w seniorskich derbach. - Na taki mecz czeka każdy z nas piłkarzy, po to się trenuje, by pokazać się w derbach. Przeciwko Wiśle grałem kilkakrotnie jako junior, w pierwszym zespole seniorów wystąpiłem dwukrotnie. Raz cieszyłem się z wygranej, we wrześniu 2014 roku, choć nie byliśmy faworytem, wygraliśmy na naszym stadionie 1:0 po bramce Miro Covilo zdobytej w doliczonym czasie gry.
Nie mam miłych wspomnień z wiosennego meczu na Reymonta, za faul taktyczny musiałem opuścić boisko w 79 minucie, przegraliśmy 1:2. Teraz po świetnej serii czujemy się mocni. Nie przeszkadza nam to, że mamy wystąpić w roli faworyta. Ale spodziewamy się bardzo ciężkiego meczu, Wisła też będzie chciała wygrać. Wierzę, że podtrzymamy naszą dobrą serię - twierdzi Kapustka.
W Wiśle panuje spokój, choć trener Kazimierz Moskal nieco zirytował się wczoraj, gdy dziennikarze zapytali go podczas konferencji, jak odbiera fakt, że to Cracovia uznawana jest za faworyta dzisiejszego meczu.
- Z całym szacunkiem, ale to wy tworzycie takie opinie - odpowiedział stanowczym głosem Moskal. - Moim zdaniem, absolutnie nie ma to żadnego znaczenia, że Cracovia pod wodzą trenera Zielińskiego nie przegrała dziesięciu spotkań, tylko dwa zremisowała, jak również to, że wygrała pierwszy mecz na wyjeździe w Gdańsku. Albo to, że my zremisowaliśmy z Górnikiem. Powtórzę jeszcze raz - nie ma to absolutnie żadnego znaczenia przed meczem derbowym! Ważne jest to, co będzie się działo w piątek o godz. 20.30 na murawie.
W Wiśle zdają sobie sprawę z wagi spotkania. Choć w drużynie jest kilku nowych piłkarzy, to oni również mają już świadomość, jak ważne starcie czeka "Białą Gwiazdę".
- Nie musieliśmy nic tłumaczyć nowym kolegom, bo czytają gazety i internet. Zdają sobie sprawę z tego, jak ważny to jest mecz dla całego miasta - tłumaczy Paweł Brożek, który tak jak cała drużyna, nie zagrał ostatnio dobrego meczu. Napastnik Wisły przyznaje, że tydzień, jaki dzieli mecze z Górnikiem i Cracovią poświęcony został na zgranie drużyny.
- To był problem w meczu z Górnikiem - mówi "Brozio". - Widać było, że przyszło paru nowych zawodników, że druga linia jest nowa. Potrzeba było trochę czasu, żeby lepiej to zgrać. Wierzę, że efekt będzie widoczny już w piątkowy wieczór.
Wisła nie ma przed meczem z "Pasami" wielkich problemów kadrowych. Do dyspozycji trenera Kazimierza Moskala nie będzie jeszcze Wilde-Donalda Guerriera, który dopiero wczoraj wieczorem miał wrócić z turnieju o Złoty Puchar CONCACAF, ale pozostali, oczywiście poza kontuzjowanymi dwoma bramkarzami: Michałem Buchalikiem - Michałem Miśkiewiczem i leczącym od dłuższego czasu uraz kolana Emmanuelem Sarkim, są w pełni gotowi do występu.
W tym także Łukasz Burliga, który zmagał się ostatnio z lekkim urazem. To, że prawie wszyscy mogą grać, nie oznacza jednak, że w wyjściowym składzie nie będzie zmian. Moskal zapytany o ewentualne roszady, z uśmiechem powiedział: - Niewykluczone, niewykluczone...
Dziejszy mecz rozpocznie się o godz. 20.30. Poprowadzi go Krzysztof Jakubik z Siedlec. Na trybunach zabraknie kibiców Wisły. To kara za ich zachowanie na poprzednich derbach przy ul. Kałuży.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?