Powód codziennych podróży zespołu trenera Dariusza Wójtowicza jest prozaiczny: na stadionie przy ul. Kilińskiego, a także na boiskach innych sądeckich i okolicznych klubów, nie ma kawałka suchej murawy. Takiej, na której można by ćwiczyć bez narażenia na szwank zdrowia zawodników, a nawierzchni na trwałą dewastację.
- Znajdujemy się więc w ciągłych rozjazdach - mówi Jano Frohlich, kapitan zespołu i p.o. dyrektora klubu. - Musimy pozostawać w ciągłym treningu, przed nami przecież kolejny ważny mecz o ligowe punkty. We wtorek zajęcia z piłkami, siłownię i odnowę biologiczna zaliczyliśmy w Skotnikach, dzisiaj i jutro gościć będziemy w Krzeszowicach, gdzie boisko tamtejszego Świtu nadaje się do biegania.
Zapytany o atmosferę panującą w drużynie, Słowak odpowiada:
- Po efektownym zwycięstwie nie może być zła. Wszystkim nam lubelski sukces dodał animuszu, przekonał, że możemy się włączyć do walki o czołowe lokaty w tabeli. I dodaje: - Mecz z Motorem to już jednak historia. Musimy o nim jak najszybciej zapomnieć, by nie popaść w samozadowolenie. Otwiera się przed nami nowy rozdział. W piątek jedziemy do Kluczborka na zawody z kolejną drużyną walczącą o zachowanie pierwszoligowego bytu. Każdy punkt jest dla niej na wagę złota. A gdzie najbliżsi rywale mają tych punktów szukać, jeśli nie na własnym boisku? Niewiele wiemy o ich aktualnej dyspozycji, bowiem pierwszego na wiosnę meczu z Flotą Świnoujście nie rozegrali. W każdym razie szanujemy przeciwników, ale znamy też własną wartość. Zdajemy też sobie sprawę z faktu, że postrzegani jesteśmy jako faworyci, a kibice sądeccy oczekują od nas zwycięstwa. Obiecuję w imieniu drużyny, że uczynimy wszystko, by ich nie zawieść, ale przestrzegam: każde spotkanie jest inne i niczego w ciemno zakładać nie należy.
W potyczce z Motorem bramkarz Sandecji Mariusz Różalski usunięty został z boiska, a trzech dalszych jej zawodników ujrzało żółte kartki.
- Nie mamy jeszcze informacji w sprawie zawieszenia "Róży", myślę jednak, że skończy się na odsunięciu jej od jednego spotkania - przewiduje Maksymilian Cisowski, trener bramkarzy i kierownik drużyny Sandecji. - Natomiast dla Jana Frohlicha i Darka Gawęc kiego lubelskie "żółtka" były trzecimi kartkami, a Tidiane Niane po raz drugi w sezonie obejrzał kartonik. Wszyscy zatem będą mogli wystąpić w Kluczborku. Do gry gotowy jest już Petar Borovićanin, a i Arek Aleksander z wolna dochodzi do normalnej sprawności.
Mecz MKS Kluczbork z Sandecją rozpocznie się w sobotę o godz. 15.
(DW)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?