Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Triumf islamskich mas

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. W żadnym z krajów zachodniego sojuszu nie zdarzyło się nic podobnego. Najpierw turecki wojskowy pucz, a po jego stłumieniu niebywała rozprawa prezydenta Erdoğana ze wszystkimi krytykami władzy.

Co najmniej trzy tysiące wojskowych w więzieniach, wśród nich dowódca bazy Incirlik, w której Amerykanie składują bomby atomowe i z której prowadzą naloty na Syrię. Aresztowania setek sędziów i listy gończe rozpuszczone za członkami Trybunału Konstytucyjnego.

Masowe, idące w tysiące dymisje sędziów, urzędników i policjantów. Na gwałt przejmowane przez państwo banki i firmy, posądzane o powiązania z głównym osobistym wrogiem prezydenta - sufickim kaznodzieją Fetullahem Gülenem, żyjącym od piętnastu lat na emigracji w USA. A do tego organizowany przez władze wielodniowy pokaz poparcia muzułmańskich mas, mobilizowanych dzień i noc do manifestowania na placach Stambułu i Ankary oddania i dumy ze swojego prezydenta. Czyli wielka operacja propagandowa, zaplanowana jako swoista „osłona” dla trwających w jej cieniu represji, rewizji i aresztowań.

Jest jasne, że Erdogan uznał, iż stłumiony pucz jest dlań wymarzoną okazją do ustanowienia tyranii. Bezceremonialność, z jaką postępuje turecki przywódca, sprawiła, że światowe media pełne są spiskowych hipotez, wedle których to sam Erdogan przeprowadził ów pucz dla umocnienia swojej władzy.

W Polsce pojawiły się one nie tylko wśród dziennikarzy, ale nawet wśród polityków obozu rządowego. Nic bardziej absurdalnego, niźli owe wizje „spisku w spisku”. To, że część tureckiej generalicji postanowiła podjąć próbę obalenia Erdogana siłą, wygląda bowiem na plan ze wszech miar logiczny i przemyślany. Od czasu gdy w 2013 roku na ulice tureckich miast wyszło kilka milionów ludzi, protestując przeciw autorytarnym zapędom Erdogana, prezydent ponosił kolejne polityczne porażki.

Nagle skończył się trwający kilka lat turecki cud gospodarczy, a kraj znalazł się w kryzysie ekonomicznym. Nad południową granicę powróciła krwawa wojna z Kurdami, a tureckie miasta ogarnęła fala zamachów terrorystycznych. Rozchodzące się w czerwcu półoficjalne wieści o planowanej kolejnej czystce personalnej w armii skłonić musiały generałów do szybkiego działania. Tym bardziej że armia turecka niejeden już raz skutecznie przeprowadzała tego rodzaju operacje.

Niestety, pucz się nie udał. Gdyby armia wygrała, w Turcji powstałby zapewne reżim świecki i jednoznacznie prozachodni, a represje (tak jak w Egipcie) dotknęłyby islamistów.

Tamtej piątkowej nocy religijne masy zwolenników Erdogana pokazały swoją prawdziwą siłę, idąc na czołgi z gołymi rękami i z pogardą dla śmierci. To właśnie te islamistyczne masy są dziś triumfatorami w Turcji, gdyż bez ich odwagi i poświęcenia reżim Erdogana zapewne by się nie utrzymał u władzy.

One też dają tureckiemu prezydentowi demokratyczne zaplecze dla polityki masowych represji wobec politycznych przeciwników. Dla nastawionej liberalnie i marzącej o wejściu do Unii Europejskiej części Turków, która trzy lata temu masowo demonstrowała przeciw Erdoganowi, przyszły właśnie niedobre czasy. Spory i rosnący z dnia na dzień kłopot z Turcją będzie też mieć Europa i Ameryka.

Zwycięski Erdogan pozostanie wprawdzie lojalnym sojusznikiem militarnym Zachodu w ramach NATO, taki bowiem jest oczywisty interes państwa tureckiego. Ale nie jest wcale jasne, jak w Waszyngtonie i w Unii ma teraz być traktowany ów despotyczny sojusznik. W licznych deklaracjach polityków europejskich i amerykańskich nieustannie słyszymy, że Unia Europejska i NATO - to przymierze krajów wierzących w moc liberalnych wartości, w tym także w rządy prawa. Tymczasem Erdogan otwarcie rzucił rękawicę tym wartościom. Czy więc islamistyczna i represyjna Turcja nadal może być sojusznikiem i przyjacielem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski