Tyle że tu, w górach północnego Kaukazu, właśnie zaczęła się odwilż. W roztapiającym się śniegu szanse na dobry wynik pogrzebali biegacze narciarscy: Sylwia Jaśkowiec i Maciej Staręga.
Oboje upadli, w najważniejszym dla siebie, jak dotąd, starcie w życiu. W halfpipie w miękkim śniegu ugrzązł snowboardzista Michał Ligocki, choć rura zmiękła dla wszystkich tak samo. Z gwiazdozbioru Stocha wróciliśmy na Ziemię.
Ale bardzo daleki jestem od drwin. Stoch, bodaj najskromniejszy mistrz olimpijski w dziejach bez podziału na kategorie, powiedział po swojej ceremonii medalowej mądrą rzecz, która – traf chciał – gdzieś w medialnym przekazie zniknęła pośród bardziej efektownych i klikalnych figur retorycznych.
Nie była to może myśl nowa, ale w erze hejtu zupełnie zapomniana. A zatem na swój sposób odkrywcza. „Wszyscy sportowcy ciężko pracują, wszyscy zasługują na szacunek”. Kiedy z bliska widziałem zdruzgotanych Jaśkowiec i Staręgę, pomyślałem sobie: święte słowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?