Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Troskliwi altruiści

Redakcja
ROZCZULAJĄCO SZANOWNY PANIE REDAKTORZE!

Bruno Miecugow

   
   Z badań socjologicznych wynika, że mamy wyrobione zdanie o naszym charakterze narodowym. Niestety, nie jest to opinia zbyt pochlebna i tzw. samoocena wypada wśród Polaków dość nisko. Co sobie zarzucamy? Przede wszystkim kłótliwość i niezgodę, nieumiejętność współdziałania, brak dyscypliny społecznej, sumienności i wytrwałości w pracy, skłonność do zawiści (słynne "polskie piekło") i wzajemnej nieżyczliwości, a także do pijaństwa, obżarstwa, lenistwa i paru jeszcze grzechów głównych. Lista naszych narodowych zalet wygląda dużo skromniej.
   Chwalimy się przede wszystkim naszą walecznością (nie zawsze tam, gdzie trzeba), wiernością i lojalnością wobec sojuszników (nie zawsze na to zasługujących), ułańską fantazją i brawurą (ostatnio głównie za kierownicą), a także gościnnością i poczuciem humoru. Lista zalet jest więc krótsza - no, i z zastrzeżeniami co do ich przydatności.
   Mało kto jednak dostrzega jedną z naszych największych zalet, jaką jest powszechna skłonność do altruizmu, czyli do myślenia i działania w trosce o bliźnich. A przecież dowodów na to można znaleźć niemało, i to w różnych środowiskach. Weźmy np. kolejarzy. Kiedy strajkują, blokują tory, a nawet głodują, to nie tylko i nie przede wszystkim we własnym interesie, ale w trosce o pasażerów. Ze szkodą dla finansów PKP - a więc i dla własnych perspektyw zarobkowych - bronią przewozów regionalnych, żeby tylko pasażerowie nie mieli trudności z dojazdem do pracy, a ich dzieci - do szkół. Czy to nie czysty altruizm?
   Podobne motywy widać też w służbie zdrowia. Protestujący np. lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego toczą boje z Narodowym Funduszem Zdrowia i kolejnymi ministrami pod hasłem obrony praw pacjenta i w trosce o zapewnienie mu jak najlepszych warunków leczenia. A więc i tu głównym motywem jest miłość bliźniego, nie zaś partykularne interesy. Także rolnicy - tak często przecież pomawiani o samolubność i postawy roszczeniowe - kiedy blokują drogi, to w trosce o bezpieczeństwo żywnościowe kraju i ogólnonarodowy interes.
   Najczęściej i najdobitniej przejawia się nasz narodowy altruizm wśród polityków. Wprost rzuca się on w oczy przy każdej okazji, w każdej debacie i dyskusji, we wszystkich publicznych wystąpieniach. Bez względu na to, do jakiej partii polityk należy, czy jest orientacji lewicowej, prawicowej czy centrowej - każdy pochyla się z troską nad najsłabszymi, najbiedniejszymi, a zwłaszcza nad losem emerytów i rencistów, tudzież bezrobotnych i bezdomnych. Czy debatuje się nad ustawami podatkowymi, czy nad dyskutowanym ostatnio planem Hausnera, czy nad czymkolwiek innym - zawsze pojawia się troska o najbiedniejszych. Ci, którzy są przeciw jakiemuś projektowi rządowemu, powiadają, że uderzy on przede wszystkim w rencistów, emerytów, bezrobotnych i bezdomnych. A ci, którzy są za - że przeciwnie, że poprawi on los i ulży doli rencistów, emerytów, bezrobotnych i bezdomnych. Tak więc i jedni, i drudzy, i trzeci mają na względzie głównie troskę o najsłabszych. Czyż to nie piękne?
   Mógłby ktoś powiedzieć, że przesadzam, że przypisuję politykom cechę, której oni bynajmniej nie mają. Wiem, że tzw. klasa polityczna ma w naszym społeczeństwie zdecydowanie złą opinię, że zarzuca się jej pazerność, partykularyzm, nepotyzm, prywatę, a nawet korupcję - czyli cechy z altruizmem nie mające nic wspólnego, ale czy słusznie? Jeżeli nie chcą zrezygnować z budżetowych dotacji (za ich zniesieniem jest tylko PO, ale ona akurat dotowana nie była), a posłowie nie godzą się na obniżenie im apanaży, to wcale nie musi świadczyć o ich pazerności na pieniądze i osobiste korzyści. Może chodzić o to, że brak funduszy utrudni im walkę o interesy najbiedniejszych.
   Jeżeli polityk korzysta ze swego stanowiska i koneksji, żeby ulokować ciotkę w radzie nadzorczej, a kuzynowi dać lukratywną posadę, to wcale nie musi być nepotyzm, lecz właśnie chęć niesienia pomocy bezrobotnym i najuboższym. Przecież ciotka mogła być akurat bezrobotna, a kuzyn nie tylko mało zarabiał, ale jeszcze siedział po uszy w długach, bo splajtował w interesach. Śmiało więc można go było zaliczyć do najuboższych.
   Co do mnie, to doceniam altruizm naszych polityków, a nawet zaczynam żałować, że nie mnie ich troskliwość dotyczy, bom ani bezrobotny, ani bezdomny. Pocieszam się jednak, że jako nad emerytem, to i nade mną czasem się pochylą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski