Czytaj także: Polowanie na telefon i bezradne państwo
Okazuje się, że podejrzane firmy finansowe wzięły sobie na celownik posiadaczy polisolokat, którzy są niezadowoleni z tych produktów. Agenci wykorzystują fakt, że większość „nabitych w polisy” straciła na tym interesie. W skali jednego klienta, którego uda się namówić do zmiany polisy, zyski podejrzanych firm nie są wysokie.
Problem w tym, że takich zmanipulowanych klientów w skali kraju mogą być tysiące. Podobnie jest z początkującymi przedsiębiorcami. Już na starcie dostają oni nakazy zapłaty od oszustów podszywających się pod urzędy rzekomo zrzeszające obowiązkowo biznesmenów.
Inni dają się złapać na propozycję wykupienia domen internetowych, które mają ich uchronić przed nieuczciwą konkurencją. Tutaj sprawa również dotyczy tysięcy osób, a zysk naciągaczy łącznie idzie w miliony złotych. Organy kontrolne, które mają reagować na próby oszustw, działają zbyt opieszale lub ograniczają się jedynie się do publikowania ostrzeżeń.
Sprawy często nie trafiają do prokuratur, bo organizatorzy oszustwa dobrze wiedzą, jak wykorzystać kruczki prawne, żeby biznes był „legalny”. Wygląda na to, że sprawy coraz bardziej powszechnych wyłudzeń będą poważnie potraktowane dopiero kiedy zajmą się nimi politycy.
Minister Mateusz Morawiecki jako ekspert od finansów powinien wiedzieć, że ci, którzy dziś wyłudzają miliony z VAT, kiedyś uczyli się przestępczego fachu na mniejszych przekrętach. To właśnie z takich niekontrolowanych z żadnej strony „drobnych” naciągaczy wyrastają przestępcy okradający budżety państwowe.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiStrefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?