Trudno kupić bilety 15-minutowe

Od paru miesięcy pasażerowie komunikacji miejskiej w Krakowie mogą korzystać z nowego biletu wieloprzejazdowego: 15-minutowego (normalny kosztuje 1,80 zł, ulgowy gminny - 1 zł, a ulgowy ustawowy - 0,90 zł). Problem w tym jednak, że - jak wskazuje nasz Czytelnik - są duże kłopoty ze zdobyciem tego biletu w kioskach.

- Wygląda to tak, jakby on w ogóle nie był dystrybuowany. Chodzę po kioskach, pytam i wciąż słyszę "nie ma". Wielokrotnie się spotkałem z tym, że kioskarze nawet nie wiedzą, że taki 15-minutowy bilet istnieje. Ostatnio nawet jedna pani z kiosku przy dworcu PKP wykłócała się ze mną na ten temat - skarży się nasz Czytelnik.

Rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Marek Gancarczyk przekonuje, że bilety 15-minutowe są dostępne wszędzie, gdzie to tylko możliwe - we wszystkich punktach dystrybucji. Można je kupić w automatach Krakowskiej Karty Miejskiej, w ponad 300 automatach zamontowanych w tramwajach i autobusach oraz w punktach sprzedaży biletów okresowych.

Bilety 15-minutowe są również dystrybuowane do kiosków, tu już jednak jest pewien problem. - Zobowiązujemy naszych hurtowników, by rozprowadzali bilety po kioskach, ale jeszcze musi być dobra wola właściciela kiosku. To on sam decyduje, jaki bilety (i czy w ogóle) będzie sprzedawał. Tu działa wolny rynek. Nie mamy możliwości zmusić kioskarzy, by sprzedawali określone rodzaje biletów - tłumaczy rzecznik MPK.

A kioskarze często nie chcą sprzedawać biletów 15-minutowych, bo im się to po prostu nie opłaca (jedni mówią o tym głośno, inni udają przed klientami, że nic nie wiedzą o istnieniu takich biletów). O co chodzi? O prowizję. Im droższy bilet, tym więcej można zarobić na jego sprzedaży. A bilet 15-minutowy jest tani, więc jego sprzedaż nie jest opłacalna.

(PSZ)