Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudno zrezygnować z dwu miliardów euro

Liliana Sonik
Cały ten zgiełk. Dlaczego Unia Europejska tak łagodnie muska Kreml sankcjami? Odpowiedź jest prosta: z powodu pieniędzy, demokracji telewizyjnej i fascynacji mitem Rosji i Putina. To, że jednak mocno i jednoznacznie potępiono prawnie anschluss Krymu, a bliscy prezydenta Putina znaleźli się na czarnej liście Unii, już graniczy z cudem.

Zobaczmy, jak to działa na przykładzie Francji. Jakieś półtora miliarda euro miały kosztować dwa kolosy: okręty wojenne typu mistral. Cud nowoczesnej techniki. Przystosowane do transportu helikopterów i czołgów są pomyślane na siedziby sztabów dowódczych. Francja buduje je dla rosyjskiej armii zgodnie z umową z 2011 roku. Ucieszyło to niezmiernie gen. Władimira Wysockiego.

Szef Marynarki Wojennej Rosji wyznał: „Mistrale pozwolą zrobić w 40 minut to, co zajęło flocie czarnomorskiej 26 godzin”. Porównanie dotyczyło wojny z Gruzją. Przed kontraktem na mistrale ostrzegały Francję kraje Europy Wschodniej. Bezskutecznie. Bo Kreml płaci w terminie, a politycy chwalą się miejscami pracy dla stoczni. Za kilka miesięcy pierwszy z okrętów będzie ukończony, bo już jest gotów w 80 proc.

Kilka dni temu francuski minister spraw zagranicznych bąknął, że teraz transakcja może zostać anulowana. W telewizji się zwierzył. Bo tak się robi politykę: rzuca się gawiedzi tzw. pomysł i czeka, testując reakcję. To jest, proszę Państwa, demokracja telewizyjna.

Przez Francję przeszedł lament. Jakże to? Ponad tysiąc pracowników na bruk? Z czego zwrócić Moskwie zaliczki i zapłacić kary umowne? I co zrobić z tymi tonami żelastwa? Chętnych na zakup brak, bo rzadko kogo stać na takie cacka. Marynarce francuskiej – mają już 3 mistrale – przydałby się czwarty, ale pieniędzy brak. W dodatku okręty dopasowano już do rosyjskich norm i klimatu. Zainstalowano wyrafinowane systemy odladzania, pomieszczenia dla helikopterów o rosyjskich gabarytach. A teraz tak? Z ręką w nocniku?

W stoczniach Saint-Na-zaire zapanował strach. Prasa ten strach relacjonuje, a w przyszłym tygodniu wybory samorządowe, strategiczne dla rządzącej partii, za dwa miesiące eurowybory. I co taki prezydent Hollande ma zrobić?

W dodatku różnej maści geostratedzy stracili okazję, by milczeć. I mówią, że Zachód się myli co do wroga; że wcale nie Putin, tylko krzepnący demograficzną siłą fanatyczny islam jest prawdziwym zagrożeniem; że rywalem do hegemonii militarnej, gospodarczej i kulturalnej (!) są Chiny, a Rosja – cywilizacyjnie Europie bliższa – powinna być sojusznikiem w globalnej grze.

Tylko dziwnym trafem tym analitykom umyka fakt, że Putin żadnej szansy na takie rozłożenie światowych koalicji nie dał. Że Czeczenię utopił w krwi, Gruzję najechał i podzielił, że żadnych standardów w walce z opozycją nie przestrzega.

Zastanawiam się, czy demokracja telewizyjna jest jeszcze demokracją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski