Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudny poniedziałek

Redakcja
Notatnik psychologa

   Poniedziałek jest uważany za najtrudniejszy dzień tygodnia. Mówi się o poniedziałkowym napięciu, poniedziałkowym stresie, w potocznym języku funkcjonuje nawet określenie "szewski poniedziałek".
   Czy jest to rzeczywiście zjawisko tak częste, czy łączą się z nim jakieś poważne niebezpieczeństwa i jak im zapobiec? Jak zaczynać nowy tydzień na luzie i z radością?
   Statystyczne badania wykazują, że śmierć z powodu zawału serca lub wylewu krwi do mózgu zdarza się znacząco częściej w poniedziałek niż w inne dni tygodnia. Również częstsze są wówczas hospitalizacje, zasłabnięcia, gorsze samopoczucie. Szczególnie niebezpieczny czas - to poniedziałek pomiędzy godziną dziewiątą i jedenastą rano. Problem zatem jest realny, a nie wymyślony. Nie ma w tym jednak żadnej magii czy numerologii. To nie określony dzień jest szkodliwy, ale znaczenie, jakie mu przypisujemy. Najbardziej oczywista przyczyna leży w tym, że jest to pierwszy dzień pracy lub edukacji po weekendowej przerwie. Nie dla wszystkich jednak jest to zjawisko przykre lub związane z napięciem. Są ludzie, którzy nie mogą się wręcz doczekać poniedziałkowego ranka. To pracoholicy. Są też tacy, dla których poniedziałek jest zwyczajnym dniem. To ludzie spokojni i dobrze zorganizowani.
   Jednak u znacznej liczby osób można zaobserwować wyraźny biorytm tygodniowy. Obrazuje go najczęściej wywieszana w wielu zakładach pracy rysunkowa historyjka o piesku, który jest najbardziej ponury w poniedziałek i powoli jego nastrój podnosi się każdego dnia, aby wejść w stan radosnego oczekiwania w piątek i euforii w sobotę i niedzielę. Nie jest to jednak biorytm naturalny, ale uwarunkowany organizacją życia i podejściem do pracy. Przede wszystkim należy się go spodziewać u osób, które nie za bardzo lubią swoją pracę. Tych zaś w Polsce jest wielu, bo około 70 procent zatrudnionych. Możemy się pocieszyć, że nie jesteśmy tu wyjątkiem, podobny wzorzec jest spotykany na świecie, a w krajach anglosaskich stał się wręcz rytuałem - stąd się bierze tam radosne szaleństwo piątkowego wieczoru. Sytuacja pogarsza się jeszcze, gdy do małego entuzjazmu spowodowanego perspektywą powrotu do pracy po weekendowym szaleństwie dołączy się jeszcze poczucie lęku. Wtedy napięcie w poniedziałkowy ranek jest już bardzo silne i może być szkodliwe, nim też można właśnie tłumaczyć "syndrom poniedziałku", owocujący ostatecznie problemami zdrowotnymi. Lęk ten powstaje często z powodu złej organizacji pracy, skłonności do odkładania spraw do załatwienia, poczucia niedostatecznego przygotowania, strachu przed krytyką lub złą oceną, nadmiernej rozbieżności pomiędzy oczekiwaniami a ich realizacją. Lęk nasila się w sytuacji obciążenia zbyt wielką liczbą obowiązków, zbyt dużym ciężarem odpowiedzialności, gdy w pracy panują złe stosunki, gdy zagraża zwolnienie.
   Aby zacząć witać poniedziałek radośnie, należy - po pierwsze - starać się polubić swoją pracę. Nie zawsze jest to łatwe, lecz warto pocieszyć się, że jest ona w tej chwili cenioną i poszukiwaną wartością. Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Ważna jest też odpowiednia organizacja pracy w tygodniu. Nie należy planować na poniedziałek najcięższych zajęć. Organizm musi mieć nieco czasu na osiągnięcie pełnej formy. Poniedziałek rano powinien mieć charakter trochę "ochronny". Ważne też, aby wcześniej rozplanować sobie plan pracy na następny tydzień, nie odkładać tego na ostatni moment - na poniedziałek rano. Również większe i długo trwające imprezy lepiej organizować w sobotę niż w niedzielę, aby uniknąć z początkiem tygodnia przykrych stanów, kojarzonych z kwiczeniem kota.
   Poniedziałek da się polubić, ale trzeba się o to postarać!
ANDRZEJ MIRSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski