Bez prądu nie wybierzemy pieniędzy z bankomatu, nie uruchomimy kasy w sklepie ani dystrybutora z benzyną na stacji, o załatwieniu jakiejkolwiek sprawy urzędowej nie wspominając. Nastanie totalny chaos, ludzie będą rabować sklepy, nie będzie działać internet, radio, telewizja i telefony, co uniemożliwi sprawną pracę policji.
Jeśli ktoś myśli, że piszę głupoty, polecam materiały na temat podobnego przypadku z 1859 r., kiedy burza słoneczna zniszczyła telegrafy w USA. A było to w czasach, gdy energia elektryczna miała śladowe znaczenie.
Czy jednak musimy czekać na atak z kosmosu, by nasz w sumie miły i bezpieczny świat się zawalił? Nie musimy. Już za kilka dni może się okazać, że prezydentem największego mocarstwa na Ziemi będzie człowiek, po którym możemy się spodziewać właściwie wszystkiego.
Nie wiadomo też, jak potoczą się losy innego mocarstwa nuklearnego, Francji. W kolejnych wyborach może się okazać, że głosujący, zniesmaczeni miałkością i egoizmem tradycyjnej klasy politycznej, wybiorą Marine Le Pen. Ciężko dziś przewidzieć, co to będzie znaczyło dla Europy, zwłaszcza w kontekście zmieniającej się sceny politycznej w Niemczech czy samoizolacji Wielkiej Brytanii. Gdzie w tym wszystkim będzie Polska? Patrząc na naszych polityków, obawiam się, że znowu zostaniemy z wszystkimi problemami sami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
