Rodzice dawno proponowali takie rozwiązanie i byli skuteczni. Opiekę nad sklepikiem przejęło dwoje nauczycieli: Beata Kopta i Zbigniew Kłyś. Założyli spółdzielnię uczniowską, zaangażowali dzieci do sprzedaży nowych smakołyków w czasie przerw.
- Sklepik nazywa się "Truskawka". Sami wybieramy produkty, które tutaj trafiają. Mamy owoce, soki owocowe i warzywne zamiast napojów gazowanych, wodę mineralną. Są drożdżówki, ale od przyszłego tygodnia będą kanapki. Słodycze też są, jednak w formie ciasteczek owsianych - mówi Zbigniew Kłyś.
Sklepik został zorganizowany w miejscu, gdzie kiedyś był schowek na miotły i ścierki.
- Trzy lata temu prosiłem o zlikwidowanie automatu z batonami na rzecz sklepiku. Wreszcie się udało - cieszy się Stanisław Kiebuła, przedstawiciel Rady Rodziców. To on i Stanisław Uchacz, inny z rodziców mogilańskich uczniów podjęli się dostosowania pomieszczenia do potrzeb sklepiku.
Dyrektor szkoły Mirosław Pulikowski, przychylając się do propozycji zakupił boazerię i lakier do niej, pozostałe materiały dostarczyli rodzice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?