Napiętnowała powszechną praktykę sprzedawania wschodnioeuropejskim klientom towarów gorszej jakości niż tak samo zapakowane produkty oferowane klientom w zachodniej części Unii Europejskiej. Jej zdaniem to powszechna praktyka stosowana przez wielkie korporacje sprzedające żywność, słodycze, kawę, napoje orzeźwiające oraz chemię gospodarczą, w tym proszki do prania. W efekcie tych praktyk np. ten sam jogurt truskawkowy we Francji czy Austrii będzie miał więcej truskawek niż jego najeżony cukrem odpowiednik z półki sklepowej w Polsce lub Słowenii. Czekolada na wschodzie będzie miała mniej kakao niż ta z zachodu, a ten sam proszek lepiej wypierze i mniej zepsuje odzież w Berlinie niż w Krakowie.
Komisja Europejska zwróciła uwagę na ten skandaliczny proceder (dodajmy do niego sprzedawanie w Polsce gorszych jakościowo i zarazem droższych kosmetyków niż na Zachodzie) po protestach Polaków, Słoweńców, Czechów, Węgrów i Bułgarów. Choć właściwie tę kolejność powinniśmy odwrócić. Polski rząd ostatnio nie jest bowiem wymieniany w czołówce krajów walczących z tą dyskryminacją. Nie ma przecież na nią zbytnio czasu, gdyż jego wojska walczą na froncie udowadniania Europie, że podporządkowywanie schorowanych sądów władzy wykonawczej jest ich reformą, demolowanie Puszczy Białowieskiej to walka z kornikiem, zaś plany przejmowania mediów przez spółki państwowe to ich dekoncentracja. Kto wie, może te działania to wpływ niezdrowej żywności?
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?