Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa zła seria, a w piątek do Krakowa zawita lider

(ZAB),(AS),(MZ),(KRZYK)
Ekstraklasa hokejowa. Wyjazdowe porażki Unii Oświęcim i Comarch Cracovii oraz dzielna postawa walczącego do końca Podhala – tak wyglądała wczorajsza kolejka.

GKS Tychy - Unia Oświęcim 5:2 (0:0, 4:0, 1:2)
1:0 Sokół (Bagiński) 22, 2:0 Różycki (Guzik) 23, 3:0 Wanacki 32, 4:0 Ferenc (Rzeszutko, Majoch) 36, 5:0 Vitek (Sokół, Bagiński) 45, 5:1 Wojtarowicz (Daneczek, Sindelarz) 50, 5:2 Komorski (Vosatko, Szewczyk) 55.
GKS: Żigardy - Sokół, Pociecha; Vitek, Bagiński, Woźnica - Kotlorz, Wanacki; Kogut, Kartoszkin, Galant - Mojżisz, Ferenc; Kuzin, Rzeszutko, Guzik oraz Różycki, Majoch.
Unia: Fikrt - Vosatko, Vizvary; Wojtarowicz, Daneczek, Piotrowicz - Gabryś, Ciura; Bepierszcz, Kalinowski, Jaros - Sindelarz, Piekarski; Szewczyk, Komorski, Adamus - Fiedor, Tabaczek, Modrzejewski oraz Malicki, Kasperczyk.
Sędziował: Maciej Pachucki (Gdańsk). Kary: 24-10 minut. Widzów: 1500.

Dwa dni po pokonaniu mistrza we własnej hali oświęcimianie dali się rozstrzelać wicemistrzowi. Bynajmniej nie dlatego, że był jakoś zdeterminowany w walce o przerwanie pasma trzech porażek. Przeciwnie, pierwsza tercja była senna, ale tyszanie jakby czuli, że w końcu zaczną strzelać gole.

Przeczucie ich nie zawiodło. Worek z trafieniami rozwiązał Sokół, trafiając z niebieskiej po zaledwie 6 sekundach kary Komorskiego. 21 sekund później Fikrt po raz drugi wyjmował krążek z siatki.

Jeszcze Szewczyk trafił w poprzeczkę, marnując szansę na złapanie kontaktu, ale potem oświęcimianie sami już strzelili sobie gole, dosłownie i w przenośni. Najpierw Vizvary zza bramki podał wprost na kij Wanackiego, który wygrał pojedynek z Fikrtem. Potem, po zagraniu Ferenca wzdłuż bramki, Fikrt sam wrzucił sobie krążek do siatki. W tym momencie oświęcimianie zaczęli już myśleć tylko o honorowej porażce.

Ciarko PBS Bank Sanok - Comarch Cracovia 4:1 (3:0, 1:0, 0:1)
1:0 Pietrus (Danton) 5, 2:0 Sinagl (Cichy, Zatko) 9, 3:0 Pietrus (Dutka, Kostecki) 12, 4:0 Vozdecky (Richter, Sinagl) 40, 4:1 Pasiut (Valczak).
Ciarko: Pitton - Zatko, Richter, Sinagl, Cichy - Dutka, Williams, Kostecki, Pietrus, Danton - Tvardon, Rąpała, Wilusz, Biały, Strzyżewski - Demkowicz, K. Ćwikła, Mermer, R. Ćwikła, Wanat.
Cracovia: Radziszewski - Noworyta, A. Kowalówka, S. Kowalówka, Słaboń, Pasiut - Kruczek, Wajda, McCauley, Valczak, Fojtik - Kłys, Liotti, Stoklasa, Wróbel, Kalus - Maciejewski, Witowski, Kisielewski, Kozłowski, Fraszko.
Sędziował: Przemysław Kępa. Kary: 10 - 26 min (w tym 10 dla Fojtika). Widzów: 2500.

O wyniku meczu zadecydowała fatalna pierwsza tercja krakowian, którzy byli dziwnie rozkojarzeni na lodzie. Już w 5 min zaskakującym strzałem z ostrego kąta trafił do bramki Cracovii Jordan Pietrus. Do tego goście co chwilę wędrowali na ławkę kar i gospodarze dwukrotnie wykorzystali grę w przewadze. O sile natarcia Ciarko świadczy liczba strzałów 13 do 7. Dopiero w drugiej odsłonie gra się wyrównała.

W ostatniej gospodarze pilnowali 4-bramkowego prowadzenia. Krakowianie niby atakowali, ale byli nadal nieskuteczni, 3-krotnie nie potrafili wykorzystać gry w przewadze, nawet wtedy, kiedy grali w pięciu na trzech. Dopiero na trzy minuty przed końcem honorowego gola zdobył Grzegorz Pasiut. Trwa zła seria krakowian, w Sanoku przegrali po raz trzeci z rzędu. Czy przebudzą się w piątek w Krakowie w meczu z liderem ekstraklasy GKS Tychy?

Polonia Bytom - MMKS Podhale Nowy Targ 1:5 (0:2, 1:0, 0:3)
Bramki: 0:1 Damian Kapica (Lucka, Tomasik) 10, 0:2 Różański (Dziubiński) 17, 1:2 Wąsiński (Słodczyk, Salamon) 39, 1:3 P. Kmiecik 49, 1:4 Dziubiński (Różański, Sulka) 55, 1:5 Bryniczka 59.
Polonia: Kraus - Banaszczak, Andrejkin, Salamon, Słodczyk, Wąsiński - Owczarek, Bigos, Demjaniuk, Buczenko, Kłaczyński - Stępień, Dorszewski, Dybaś, P. Bajon, Orłowski oraz Szczepaniec.
Podhale: Raszka - Sulka, Havarinen, Gruszka, Dziubiński, Różański - Tomasik, Lucka, Damian Kapica, Bryniczka, P. Kmiecik - Imrich, Łabuz, Michalski, Wronka, Omeljanenko - Jaśkiewicz, Mrugała, Zarotyński, Olchawski, Wielkiewicz.
Sędziował: Sebastian Molenda (Sosnowiec). Kary: 6 - 6 min. Widzów: 500.

Pierwsza tercja to przewaga Podhala, w drugiej obraz gry się zmienił. Polonia przejęła inicjatywę i zdobyła bramkę. Wygraną "Szarotki" zapewniły sobie w ostatniej odsłonie meczu trafieniami Kmiecika (w liczebnej przewadze), Dziubińskiego i Bryniczki.

Pozostałe mecze: Naprzód - HC GKS Katowice 5:4 (3:1, 2:3, 0:0), Orlik Opole - JKH GKS Jastrzębie 1:3 (0:1, 0:1, 1:1).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski