Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tryptyk krakowski

Ryszard Niemiec
Nic tak bardzo nie deformuje harmonijnego obrazu wyczynu krakowskiego, jak niedorozwój męskiego basketu. Są jednak szanse na zmianę. Miasto dysponujące największą w kraju halą to przecież wymarzona okoliczność dla inwestora zawodowego basketu.

Profesor K. Furtak, kończący kadencję, rektor Politechniki Krakowskiej, na której studiowała plejada wybitnych koszykarzy, zaprosił mnie do grona mentorów koszykarskiej inicjatywy, opartej o uczelnię. Jest wyrazisty, zdeterminowany sponsor, jest wola Politechniki, ambitny trener, są zawodnicy! Wymyślony w amerykańskim college’u, najbardziej typowy sport akademicki, w polskim wydaniu wraca, skąd wyszedł. Być może tym samym kończy się, zabójcza dla niego, era przerabiania (z akademickiego) na robotniczo-chłopski sznyt, skutkujący fatalnie w rywalizacji międzynarodowej. Nie da się bowiem udźwignąć poziomu w realiach Polski powiatowej (z całym szacunkiem dla Kutna czy Krosna), tak jak nie da się wykształcić inteligencji w wyższych szkołach gotowania na gazie, zlokalizowanych na prowincji!

***

Po raz pierwszy w tym sezonie chóralne wezwanie kibiców Wisły, nakazujące piłkarzom „walczyć do upadłego!” znalazło skuteczną odpowiedź w postaci zdobycia zwycięskiej bramki! Owa materializacja hasła podnoszącego zawodników na duchu została właściwie oceniona przez drużynę, długo dziękującą widowni. Tradycja literacka „walki do ostatniego tchnienia” sięga czasów homeryckich i sienkiewiczowskich. Z tym większą satysfakcją patrzyliśmy na Boguskiego, Małeckiego, Brożka, którzy wprawdzie „na ostatnich nogach”. ale zdołali nawiązać do tych spod Troi i Zbaraża. W ciągu dwóch ostatnich dekad wiślackie realia cechował dostatek, a niekiedy nawet przedawkowanie fruktów. Teraz mamy do czynienia z sytuacją ich niedostatku, a nawet kryzysu. Dlatego boiskowa frekwencja i masowy doping nabierają cech kapitału, nie tylko moralnego. To wielki sprawdzian całej wiślackiej rodziny, w tym kibiców. Ich liczba w meczu z Legią ma być potrojona!

***

Resztki kibiców zachowali również piłkarze Wawelu. Niegdysiejsi wicemistrzowie Polski grywają dziś w klasie B, ale są na dobrej drodze do odbicia się od dna. W latach 1998-2000 porywali się na ekstraklasę, ale koncentracja środków na ten cel ograniczyła możliwości innych sekcji: strzeleckiej, spadochronowej, tenisa i la. Degradacja generalskiego faworyta - futbolu - przyszła wraz z rozwiązaniem Krakowskiego Okręgu Wojskowego. Stery w klubie przejęło lobby sportów indywidualnych. Dziś futbol w Wawelu robi za ubogiego krewnego, a zawodnicy sprawdzają swój charakter. Mecze rozgrywają na „pastwiskowym”, niekonserwowanym, bocznym boisku, podczas gdy główna płyta udostępniana bywa klubowi futbolu amerykańskiego. Ale nie narzekają, są na dobrej drodze do awansu, ich umiejętności sięgają nawet „okręgówki”. Rozproszone dwa lata temu zaplecze juniorskie ponownie staje na nogi. Ale pewnie się o nie potknie, bo grupy ćwiczące duszą się na tejjednej, zrujnowanej płycie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski