BOCHNIA - LUBLIN. Malczewski i inni
"Obrazy ze zbiorów bocheńskiego muzeum obejrzało w "Wirydarzu" około siedem tysięcy osób" - mówił wczoraj mocno podekscytowany P. Zieliński. - "Siedziałem w galerii od rana do wieczora. Dobrze, że wystawa się skończyła, bo o mało co nie zerwała ze mną narzeczona. Wydawało się nam, że największy tłum przewalił się w ostatni weekend. Było wtedy 800 gości. Okazało się jednak, że na obrazy z Bochni lublinianie prawdziwy szturm przypuścili dopiero na wieść o tym, że wystawa już się kończy. Przez dwa dni galerię odwiedziło ponad 1200 osób. Wszyscy płacili za bilety, wielu kupiło kolorowy katalog."
Promocyjny sukces wystawy jest więc spory. Tym bardziej, że przy jej okazji P. Zieliński mógł poznać wielu mieszkających w Lublinie bochnian, a niektórzy lublinianie zachwyceni zbiorami bocheńskiego muzeum zapowiedzieli wizyty w tym mieście, by zobaczyć inne obrazy, a także
w naturze to, co przedstawiają...
Wszystkie obiekty pokazywane w "Wirydarzu" bezpiecznie powróciły na miejsce. Prace Malczewskiego, Boznańskiej, Axentowicza, Wyczółkowskiego, Fałata czy Siemiradzkiego, Tetmajera lub Weissa znowu zdobią ściany byłego klasztoru dominikanów, lecz z pewnością znowu kiedyś wyjadą z Bochni, by przysparzać jej sławy. Czynić to będą zapewne znowu w dobrym towarzystwie dzieł Ludwika Stasiaka, Marcina Samlickiego, Bogusława Serwina, Franciszka Mollo i Waleriana Kasprzyka.
(PK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?