– Zdecydował się Pan na pozostanie w Poroninie. Mocniejsze kluby nie kusiły ofertami?
– Miałem dwie propozycje, a bardziej trafnie określiłbym je zapytaniami. Jedna z klubu drugoligowego, druga z pierwszoligowego. Brakowało jednak konkretów. W Poroninie tworzy się coś fajnego i chciałbym być tego częścią. Przystałem więc na propozycję działaczy o kontynuowaniu tego, co wspólnie zaczęliśmy dwa miesiące temu.
– Wyrobił Pan sobie markę w klubach z wyższych lig, nie męczy Pana praca na czwartym szczeblu rozgrywek?
– Wiadomo, że pewnych rzeczy brakuje, że chciałoby się być jak najwyżej i być w tej nazwijmy to profesjonalnej piłce. Z drugiej strony, jak trafia się do zespołu, gdzie ma się do dyspozycji naprawdę bardzo dobrych zawodników, gdzie nie ma problemów z organizacją i gdzie to wszystko przekłada się na wyniki i coraz lepszy styl, to szczebel rozgrywkowy nie ma specjalnie znaczenia. Praca w Poroninie sprawia mi dużą frajdę.
– Zespół pod Pana dowództwem jeszcze meczu nie przegrał. Biorąc pod uwagę spotkania ligowe i pucharowe ten bilans wynosi 13 zwycięstw i dwa remisy. W czym tkwi sekret takich wyników?
– Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Trzeba było zrobić jedną rzecz. Wyzbyć się nawyku gry w tzw. krakowską piłkę, którą preferuje większość drużyn z Małopolski. Czyli gry opartej na dużej ilość podań, przede wszystkim wzdłuż w boiska i konsekwentnym budowaniu akcji od tyłu. To nie jest styl który mi odpowiada. Lubię grać piłkę agresywną, nastawioną na wysoki odbiór. Taka gra daje dużo więcej satysfakcji i czerpania radości z gry.
A w Poroninie spotkałem zawodników, którym taki właśnie styl odpowiada najlepiej, że wymienię tutaj Sebastiana Leszczaka, doskonałego w pojedynkach 1 na 1, Maćka Żurawskiego, który jest typowym egzekutorem i najlepiej czuje się w polu karnym przeciwnika, Pawła Nowaka, który uwielbia być przy piłce i ciągnąć grę w ofensywie, czy Dawida Bartosa, który zdecydowanie lepiej podaje do przodu niż do tyłu. Kluczem jest czerpanie z potencjału danego zawodnika.
– Latem szykują się duże zmiany w zespole?
– Trzęsienia ziemi nie będzie. Nie ma ku temu powodów, co zresztą najlepiej pokazują wyniki, jakie osiągnęliśmy w minionym sezonie. Na pewno musimy szukać zawodników w wieku młodzieżowca, bo tutaj zrobiły się duże braki. Chcielibyśmy pozyskać dwóch lub trzech takich graczy. Myślimy też aby wzmocnić się dwoma doświadczonymi piłkarzami.
– Ilu zawodników odejdzie?
– Myślę, że czterech, pięciu. Już teraz mogę zdradzić, że żegna się z nami Artur Prokop, który sam nas poinformował, że to był już jego ostatni sezon w Porońcu. Spędził w tym klubie sporo czasu i myślę, że mecz finałowy Pucharu Podhala będzie doskonałym tego ukoronowaniem. Odchodzi od nas także Patryk Zielonka, który zachował się fajny sposób i sam przyznał, że po tym jak przestał być młodzieżowcem, raczej ma małe szanse, aby wygrać rywalizację o miejsce w składzie i chce poszukać sobie nowego klubu.
– Liga przez planowaną reorganizację rozgrywek od sezonu 2016/2017, zapowiada się wyjątkowo ciężko.
– Chciałbym aby ta reorganizacja nas nie dotyczyła. Aby tak się stało musimy zająć jedno z czołowych miejsc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?