Łukasz Grzymalski: EDYTORIAL
Jeden z robotników ryje mechanicznym młotem w stopniach schodów. Ktoś zbudował je zbyt wysokie, gdy wiele lat temu powstawały betonowe korytarze pod peronami. Trzeba skuć trzy centymetry. Inny budowlaniec rozprowadza masę do fug przy pomocy listwy z trzonkiem. Wypełnia szczeliny w granitowej posadzce. Potem kamień trzeba będzie jeszcze zaimpregnować. Materiał jest elegancki, prestiżowy, kosztowny. Szkoda byłoby, gdyby w przyszłości niefrasobliwy podróżny zaplamił go kawą. Trzeba więc nasycić kamień substancją uodpar-niającą. Monterzy na samobieżnych platformach zerkają na płachty planów, na których rozrysowano schematy instalacji. Robotnik rozwija ze szpuli drut w szarej izolacji. – Przewód uniepalniony – objaśnia.
Pies jest pogrzebany właśnie tu, czyli w zabezpieczeniach ppoż. Potrzebne są nie tylko ognioodporne kable, niezbędne jest też oprogramowanie do systemów reagowania na pożar. Zgrywa się je w oparciu o specjalne scenariusze kryzysowe, które przewidują przebieg reakcji na katastrofę. Wizję dworca w ogniu musi stworzyć scenarzysta-specjalista, a takowego trzeba wyłonić w przetargu. Jeśli postępowanie nie odbędzie się w cudownie szybkim tempie, wszystkie drogie granity trzeba będzie zamknąć na kłódkę. Straż pożarna nie wpuści bowiem podróżnych. Oj, trzeba było na samym początku budowy napisać scenariusz kryzysowego reagowania na brak scenariuszy kryzysowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?