Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba grać agresywnie

Justyna [email protected]
Po dwóch starciach krakowianek z Artego Bydgoszcz jest remis 1:1
Po dwóch starciach krakowianek z Artego Bydgoszcz jest remis 1:1 Fot. Anna Kaczmarz
Ekstraklasa koszykarek. - Te pierwsze półfinałowe mecze pokazały, jak dużo zależy od naszego nastawienia - przyznała Olivia Szumełda-Krzycka z Wisły Can-Pack Kraków

Rozgrywane w sobotę i niedzielę w Krakowie półfinałowe starcia pomiędzy Wisłą Can-Pack Kraków i Artego Bydgoszcz miały zupełnie różny przebieg.

Pierwszą konfrontację Wisła zaczęła świetnie, po czym roztrwoniła 20-punktową przewagę i to Artego cieszyło się z wygranej. Koszykarki „Białej Gwiazdy” mocno przeżyły tę niespodziewaną klęskę i krytykę, jaka na nie spadła. W niedzielę wyszły na parkiet z silnym pragnieniem, by się zrehabilitować. Pewnie pokonały bydgosz-czanki 81:66 i teraz szykują się do rewanżowych starć nad Brdą.

Po niedzielnej konfrontacji trener Artego Tomasz Herkt nie ukrywał, że gospodynie odniosły zasłużone zwycięstwo.

- Naszymi katami były dwie zawodniczki: Ewelina Kobryn, zdobywczyni 18 punktów i Sandra Ygueravi-de. To one wypracowały ten wynik. Wisła grała bardziej skoncentrowana niż w sobotę i __przede wszystkim równo przez całe spotkanie - wskazywał.

Szkoleniowiec Wisły Jose Hernandez na pewno poczuł ulgę, że jego podopieczne potrafiły mentalnie podnieść się po sobotniej wpadce.

- Moje zawodniczki zagrały w niedzielę na większej intensywności, bardziej agresywnie. Potrafiliśmy zaprezentować bardzo wysoką skuteczność w rzutach spod kosza i z __półdystansu. Ewelina Kobryn zagrała świetne spotkanie. Vanessa Gidden też zaprezentowała dobry poziom - podkreślał Hiszpan. - W ważnych momentach tego meczu nasze zawodniczki trafiały też istotne rzuty z obwodu. W __sobotę tego brakowało.

W tym ostatnim elemencie wyróżniała się w niedzielnym starciu zwłaszcza Ygueravi-de. Hiszpanka w końcu zagrała naprawdę dobre spotkanie - nie tylko punktowała, ale i asystowała. Co ciekawe, najwięcej ostatnich podań w zespole miała jednak w niedzielę nie nominalna rozgrywająca, a niedoceniana czasem Olivia Szumełda-Krzycka.

- Cieszę się ze zwycięstwa, w dodatku odniesionego w fajnym stylu. Te pierwsze półfinałowe mecze pokazały, jak dużo zależy od __naszego nastawienia - podkreślała Polka. - Wcześniejsze ćwierćfinałowe spotkania z AZS Lublin wykrzesały z nas trochę charakteru. Jeżeli do każdego następnego meczu będziemy podchodzić tak, jak do tego niedzielnego, to naprawdę mamy szansę wygrać tę ligę - oceniła.

Czy trener Hernandez musiał wstrząsnąć zespołem przed niedzielnym spotkaniem, by odmienić oblicze drużyny? Hiszpan przekonuje, że nie było to konieczne. - Zawodniczki są świadome wagi tego, co się stało w sobotę. W drugim meczu wygraliśmy, ale nie znaczy to, że jesteśmy zadowoleni. Bo wiemy doskonale, że w Bydgoszczy przyjdzie nam grać na trudnym terenie - wskazuje Hernandez.

Gdyby nie zaskakujący festiwal błędów z drugiej połowy sobotniego spotkania, Wisła mogła bowiem jechać do Bydgoszczy z bilansem 2:0. A tak, musi drżeć o wyniki na parkiecie rywala.

Mimo wszystko, Hiszpan zachowuje optymizm. - Mamy szansę wygrać tam nawet oba spotkania, a przynajmniej jedno z nich. Ale zawodniczki są świadome, że muszą grać agresywnie, pokazywać odpowiednie nastawienie - podkreśla szkoleniowiec.

W drugiej półfinałowej rywalizacji sytuacja jest podobna. Ślęza Wrocław na ten moment remisuje z CCC Polkowice 1:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski