W podłożu zamontowano specjalne maty elektryczne ogrzewające pasażerom stopy, a na suficie pojawiły się lampy podnoszące temperaturę wewnątrz obudowanego przeźroczystymi ścianami przystanku. Co więcej, utrzymywana jest nawet odpowiednia temperatura ławki! W takich warunkach nawet spóźnienie autobusu nie jest aż tak irytujące.
Rzeszowski, najnowocześniejszy w Polsce przystanek kosztował około 75 tysięcy złotych. To kilka razy więcej niż koszt tradycyjnej wiaty, ale korzyści dla pasażerów nieocenione. Dlatego zachęcam krakowskich urzędników, aby również zdecydowali się na taką inwestycję. Wszak zawsze powtarzają, że ich celem jest zachęcanie mieszkańców do korzystania z komunikacji zbiorowej. A zapewnienie pasażerom komfortowych warunków podczas oczekiwania na tramwaj czy autobus może być poważnym argumentem.
Oczywiście Kraków już posiada swój jeden „superprzystanek”. W październiku ustawiony został przy Teatrze Bagatela. Wyposażony jest w kilka nowinek technologicznych, ale niestety nie jest podgrzewany. Ma za to inną opcję. Na dotykowym wyświetlaczu sprawdzić można... pogodę, temperaturę a nawet ciśnienie i siłę wiatru. Bo jak już marznąć, to w pełni świadomie!
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?