Początek sezonu skoczków był zły, ale już w weekend w Niżnym Tagile będzie lepiej - przekonuje prezes PZN Apoloniusz Tajner. - Mamy problem?
- Myślę, że już udało się go rozwiązać. Ten podstawowy kłopot polegał na tym, że nie było wystarczająco dużo czasu na spokojny trening po tych wszystkich zawieruchach, po tych konkursach w trudnych warunkach, odwołanych zawodach. Przez to brakowało stabilności i powtarzalności.
- Treningi w Zakopanem będą lekiem na całe zło?
- Mam taką nadzieję. Łukasz Kruczek był bardzo zadowolony ze skoków chłopaków na Wielkiej Krokwi. W środę Kamil Stoch i Klemens Murańka uczestniczyli tylko w jednym treningu, oddali po pięć skoków i Łukasz stwierdził, że nie ma się do czego przyczepić.
- Dobre nastroje panowały też przed inaguracją sezonu w Klingenthal i ostatnimi konkursami w Lillehammer. A jednak coś nie wyszło. Może zawodnicy nie radzą sobie ze stresem?
- Presja jest, bez wątpienia, zresztą sami ją na siebie nałożyli. Poprzeczka zawieszona jest wysoko. Nic dziwnego - w końcu w sezonie letnim i potem na treningach wyglądało to naprawdę dobrze. I ta forma prędzej czy później wróci, jestem o to spokojny. Najważniejsze imprezy dopiero przed nami, czasu wystarczy. A to, że na początku nie wyszło, czy wyszło wręcz źle, nie znaczy wcale, że trzeba załamywać ręce. Na pewno jednak zawodnicy powinni w tym wszystkim złapać trochę luzu. Jak Stefan Hula, na którego nikt nie liczył, a który błysnął w Lilleha- mmer. Przecież on w Norwegii nie skakał lepiej niż potrafi, skakał po prostu normalnie. A reszta była zupełnie pogubiona.
- No właśnie.
- Pewnie zadziałał mechanizm, że kiedy coś nie wychodzi, to zaczyna się taki psychiczny rozgardiasz i wtedy chce się coś zrobić na siłę. A jak na siłę, to na ogół skok wychodzi jeszcze gorzej. Zawodnicy zawiedli, ale się pozbierają. Nie widzę zagrożenia, że ten sezon będzie nieudany.
- Gdyby wpadka przydarzyła im się w najbliższy weekend w Niżnym Tagile, to zacznie się Pan martwić?
- To nie pora, żeby się martwić. Gdyby dalej nie wyglądało to najlepiej, to może trzeba będzie coś pozmieniać w planach i zdecydować się na spokojny trening. Po to, żeby do Turnieju Czterech Skoczni przystąpić z dobrą podbudową.
- Stoch w Rosji może powalczyć już o poważną stawkę?
- Jestem przekonany, że on nie raz wejdzie na podium w tym sezonie. Trudno przewidzieć kiedy, ale może już teraz?
- Początek sezonu, zwłaszcza zawody w Kuusamo, wzbudził wiele dyskusji w kalendarza Pucharu Świata. Będą zmiany?
Kuusamo powinno zniknąć z kalendarza i chyba takie są ogólne oczekiwania. Nowoczesne metody produkcji śniegu powodują, że inaczej można zacząć patrzeć na organizację pierwszych konkursów. Teraz nie ma problemu, żeby pod koniec listopada w dowolnym miejscu przygotować skocznię. Są plany, żeby to w Willingen odbywały się pierwsze zawody. My myślimy nawet, czy nie zrobić takiego prologu sezonu jak alpejczycy mają w Soelden, już pod koniec października.
- Mowa o Szczyrku?
- Tak, ale najpierw muszę porozmawiać o tym na TCS z Walterem Hoferem. Dopiero wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej na ten temat.
- A dyrektor PŚ nie pytał, czy Zakopane lub Wisła byłyby gotowe zorganizować już tej zimy dodatkowy konkurs w miejsce tych odwołanych z Kuusamo?
- Nie. Inicjatywa powinna wyjść z naszej strony. To rodzi pewne komplikacje, bo na przykład Zakopane sprzedało już sporo biletów na piątkowe kwalifikacje, a to w ten dzień należałoby zrobić te dodatkowe zawody, ale z drugiej strony wszystko jest do rozwiązania. O tym też muszę pogadać z Hoferem, oczywiście jeśli organizator będzie miał taką wolę.
- Ale myślicie o tym?
- Tak, myślimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?