Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzebinia. Miało być piłkarskie święto, a pozostaje niepewność

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Trzebinianie (niebieskie stroje) muszą wygrać u siebie ostatni mecz z Orłem Piaski Wielkie i czekać na wieści z Zembrzyc.
Trzebinianie (niebieskie stroje) muszą wygrać u siebie ostatni mecz z Orłem Piaski Wielkie i czekać na wieści z Zembrzyc. Fot. Jerzy Zaborski
Sobotni mecz przeciwko Orłowi Piaski Wielkie (początek o godz. 17), miał być dla trzebińskich piłkarzy ukoronowaniem sezonu w grupie zachodniej IV ligi małopolskiej, czyli okazją do postawienia pieczęci na mistrzostwie. W poprzedniej serii podopieczni Roberta Moskala sami skomplikowali sobie sytuację.

Po raz kolejny zamienili się miejscami z Jutrzenką Giebułtów, tym razem oddając fotel lidera. Teraz tracą punkt do szczytu tabeli. Oba zespoły walczące o prymat pogodził Górnik Wieliczka, który najpierw u siebie zremisował z Jutrzenką 1:1 (wtedy trzebinianie wskoczyli na fotel lidera), a później, w identycznych rozmiarach, zakończył spotkanie z Trzebinią.

- Zawsze marzyłem o komfortowej sytuacji, żeby w ostatnim meczu wszystko zależało od nas samych. Tak się jednak nie stało i nic na to nie poradzimy – podkreśla Robert Moskal, trener trzebinian.

Żeby zostać mistrzem grupy zachodniej i - szansy na awans szukać z barażu z mistrzem grupy wschodniej - trzebinianie muszą wygrać u siebie z Orłem (4. miejsce), a Jutrzenka musiałaby przynajmniej zremisować w Zembrzycach ze zdegradowanym już Garbarzem, plasującym się na 14. pozycji.

- Mam świadomość, że to urzędujący lider ma zdecydowanie łatwiejsze zadanie od nas – twierdzi Moskal. - Futbol bywa jednak nieprzewidywalny i w tym tkwi jego piękno. Musimy się skupić na swoim zadaniu, czyli pokonaniu Orła. Co będzie potem, zdecyduje los. Trzeba wygrać, żeby po zakończeniu ostatniego meczu z czystym sumieniem powiedzieć, że zrobiło się wszystko, co było w naszej mocy, żeby zdobyć mistrzostwo.

Garbarz to jednak nieprzewidywalny zespół. W tym sezonie odebrał Trzebini aż pięć punktów. Podopieczni Roberta Moskala na wyjeździe zremisowali 2:2, choć prowadzili już 2:0. Z kolei u siebie przegrali 0:1. - W obu tych meczach straciliśmy punkty na własne życzenie. Może się tak okazać, że właśnie nieszczęsne dla nas mecze z Garbarzem położą się cieniem na wyniku naszego sezonu – analizuje Moskal.

Najtrudniejszym zadaniem dla trenera będzie zmotywowanie swoich zawodników do walki. - Myślę, że doskonałą motywacją będzie to, że jesteśmy liderami wiosny, a jesień zakończyliśmy na 4. pozycji - przypomina Moskal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trzebinia. Miało być piłkarskie święto, a pozostaje niepewność - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski