Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzebinia. Wybrała lekkoatletykę, bo pieniądze to nie wszystko

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Ewa Sierka zmobilizowała setki dzieci z Trzebini do trenowania lekkoatletyki. Maluchy bardziej i mniej usportowione chce odciągnąć od komputerów. W ramach programu „Lekkoatletyka dla każdego” stara się zaszczepić w nich miłość do sportu.

Tak też wyławia perełki, które trafiają później do Klubu Sportowego Victoria Trzebinia, którego jest współzałożycielką. Jej pasję i zaangażowanie docenili czytelnicy „Gazety Krakowskiej” i wybrali ją Osobowością Roku 2016.

W domu nie biegali

Wielu sportowców zamiłowanie do aktywności fizycznej wynosi z domu. Przekazywane jest ono w genach. W przypadku Ewy Sierki było inaczej. Jej rodzice nie uprawiali sportu, jednak ona od dziecka była niezwykle aktywna.

- Startowałam w zawodach szkolnych. Już wtedy wiedziałam, że jest to coś, co chcę robić - mówi Ewa Sierka.

Nauczyciele odradzali jej karierę sportową, jednak on się uparła i nie posłuchała ich. Poszła do szkoły sportowej w Raciborzu. Mieszkała w internacie. Tam szlifowała swój talent i rywalizowała w zawodach wojewódzkich.

- Bieg przez płotki na 60 metrów to moja korona konkurencja - podkreśla.

Wielkiej kariery sportowej jednak nie zrobiła.

Pieniądze to nie wszystko

Po ukończeniu szkoły średniej wróciła do rodzinnej Trzebini. Rozstała się z bieżnią. Rozpoczęła kształcenie i pracę w branży ubezpieczeń. Świetnie jej szło, pięła się po szczeblach kariery. W wieku zaledwie 24 lat została dyrektorem okręgu w spółce PZU w Katowicach. - To była prestiżowa posada. Wiązała się z wysokim wynagrodzeniem - wspomina Ewa Sierka. Szybko jednak doszła do wniosku, że codzienne ubieranie białej koszuli i pójście do biura nie jest dla niej.

- Lepiej czuję się w sportowym dresie - podkreśla.

Pomimo sukcesów zawodowych, po dwóch latach pracy na stanowisku dyrektora zrezygnowała. Wybrała swoją miłość - lekkoatletykę.

- Pieniądze to nie wszystko. W życiu, żeby być szczęśliwym, trzeba kierować się głosem serca - podkreśla Ewa Sierka.

Z perspektywy czasu uważa, że była to znakomita decyzja. Żałuje, że przerwała swoją karierę sportową, gdy dopiero rozpoczynała drogę na szczyt.

Dla niej szkolenie dzieci to czysta przyjemność. Nie traktuje tego jako pracy, mimo że wypełnia jej to wiele czasu.

- Przez pięć dni w tygodniu są treningi, a w weekendy jeździmy na zawody - mówi. Do domu wraca zazwyczaj o godz. 21 i nie ma już czasu na inne pasje.

Jej dzieci też trenują

Miłość do lekkiej atletyki stara się zaszczepić także w swoich dzieciach. Jej 11-letni syn Oliwier trenuje pod okiem mamy. Lubi zajęcia sportowe, jednak ma także inne pasje. - Raczej lekkoatletą nie zostanie - mówi Ewa Sierka.

Wielką miłość do lekkoatletyki po mamie odziedziczyła natomiast 6-letnia córka Julia. Ona uwielbia trenować, jak tylko nieco podrośnie, będzie mogła startować w zawodach.

- Bardzo jej się to podoba. Ma szansę zrobić wielką karierę - uważa Ewa Sierka.

Dzięki temu, że jej dzieci trenują, może spędzać z nimi więcej czasu. Zabiera je na treningi i zawody. - Kocham lekkoatletykę, jednak rodzina jest najważniejsza - podkreśla. Jej mąż, mimo że nie uprawia sportu, jest bardzo wyrozumiały i wspiera ją w realizacji pasji.

Najbliższym celem Ewy Sierki jest występ na Mistrzostwach Świata Weteranów, które w 2019 r. odbędą się w Toruniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trzebinia. Wybrała lekkoatletykę, bo pieniądze to nie wszystko - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski