Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzech na testach

Redakcja
CRACOVIA. Piłkarze "Pasów" zakończą treningi w czwartek, ale do czasu urlopów klub chce przetestować jak najwięcej zawodników. O angaż w najsłabszej drużynie ekstraklasy stara się m.in. Mateusz Bąk z Lechii Gdańsk.

Wychowanek Jantara Pruszcz Gdański jeszcze kilka sezonów temu zapowiadał się na klasowego bramkarza, ale jego wypożyczenie wiosną zeszłego roku do portugalskiego Maritimo okazało się niewypałem. Mierzący 186 cm zawodnik nie rozegrał tam ani jednego meczu, a po powrocie do Gdańska wylądował w drugim zespole. - Wróciłem z Portugalii, bo tam mi się nie udało, a trener Tomasz Kafarski odsunął mnie od pierwszego zespołu Lechii. Taka była jego decyzja i ją szanuję, ale trzeba szukać szczęścia gdzieś indziej - podkreśla bramkarz.

Kontrakt Bąka z Lechią obowiązuje do końca czerwca przyszłego roku, lecz piłkarz zapewnia, że od klubu dostał zielone światło. - Wolną rękę mam od lipca, czyli od momentu, gdy zostałem odsunięty od pierwszego zespołu. Jednak wtedy nie udało mi się znaleźć klubu - przyznaje 27-letni bramkarz, który w tym sezonie zagrał tylko w jednym meczu rezerw Lechii. - Chciałbym przede wszystkim wrócić na tzw. ekstraklasowego konia i znów poczuć smak każdego treningu, rywalizacji i spełniania siebie.

Powody, dla których piłkarz w ostatnim czasie rozmienił się na drobne, skomentował dość obrazowo: - Powiedzmy, że siodło miałem za bardzo poluzowane i spadłem. Czy sytuacja może się powtórzyć? Tym razem kupiłem mniejszy rozmiar, a koń jest ten sam, więc powinno być dobrze.

Zawodnik ma nadzieję, że w środę będzie mógł pokazać pełnię swoich umiejętności na dłuższym treningu, a testowany ma być do czwartku. Zapowiada, że walka o miano pierwszego bramkarza zupełnie go nie przeraża. - Gdybym bał się rywalizacji nawet z Marcinem Cabajem - legendą tego klubu - to podejrzewam, że siedziałbym w domu i skręcał długopisy - skwitował Bąk.

Oprócz bramkarza trenerzy testowali wczoraj dwóch obrońców: 25-letniego stopera Andrieja Gonczara z białoruskiego Dniepru Mogilew oraz 21-letniego prawego obrońcę Andraża Strunę ze słoweńskiego FK Koper. Pierwszy jest Ukraińcem, a ze swoim klubem udanie rywalizował w Lidze Europejskiej. W eliminacjach do LE na 8 spotkań zagrał aż w 7, do tego za każdym razem od pierwszej minuty. Z kolei Struna jest mistrzem Słowenii, a w zajmującym obecnie 3. miejsce FK Koper jest podstawowym zawodnikiem (zagrał w 17 z 19 meczów).

Dyrektor sportowy Tomasz Rząsa był wczoraj nieuchwytny, a Jakub Tabisz, wiceprezes klubu, wypowiadał się enigmatycznie. Skomentował jedynie sytuację Dariusza Pawlusińskiego i Tomasza Moskały, którzy niepocieszeni opuszczali gabinet zarządu. - Finał rozmów nastąpi w czwartek, a z Marcinem Cabajem porozmawiamy może jutro - odparł Tabisz.

W sprawie Radosława Matusiaka i Bartosza Ślusarskiego, zdegradowanych do zespołu Młodej Ekstraklasy, klub czeka na oferty. - Jeśli znajdą się chętni do ich pozyskania, wtedy podejmiemy rozmowy - przyznał wiceprezes.

Artur Gac

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski