Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzęsienie na prawicy: albo polityka, albo duże pieniądze

Redakcja
Nie wiadomo jak PiS potraktuje o wojewódzkiego radnego Krzysztofa Skórę (z prawej). Był prezesem w KGHM, gdzie zarobił 1,3 mln zł
Nie wiadomo jak PiS potraktuje o wojewódzkiego radnego Krzysztofa Skórę (z prawej). Był prezesem w KGHM, gdzie zarobił 1,3 mln zł Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Prezes Prawa i Sprawiedliwości ogłosił, że osoby pracujące w spółkach Skarbu Państwa nie będą mogły kandydować w wyborach samorządowych z list PiS. Jeżeli zapowiedź zostanie zrealizowana, to oznacza polityczne trzęsienie ziemi na dolnośląskiej prawicy. Wiele osób będzie się musiała pożegnać z wyborczymi planami.

Na Dolnym Śląsku nie brakuje polityków, którzy będą musieli wybrać pomiędzy karierą w spółkach a w samorządach. - Na pewno decyzja prezesa Jarosława Kaczyńskiego będzie miała wpływ na listy wyborcze Prawa i Sprawiedliwości, ale jestem przekonany, że będzie to dobry wpływ - powiedział nam poseł Przemysław Czarnecki, koordynator wyborczy Prawa i Sprawiedliwości na Dolnym Śląsku.

- Zmiany pozwolą nowym osobom, które nie miały jeszcze takiej okazji, na zaangażowanie się na rzecz samorządu. Pamiętajmy, że polityka to nie jest środek do zrobienia kariery, tylko sposób na służbę społeczeństwu - dodaje poseł PiS.

Prezes Jarosław Kaczyński po piątkowym posiedzeniu Komitetu Politycznego Prawa i Sprawiedliwości ogłosił strategię partii na wybory samorządowe. - Rozmawiamy przez cały czas o wyborach samorządowych. Pojawiła się sprawa tych, którzy mają wysokie pensje w spółkach Skarbu Państwa. Te osoby nie będą kandydowały na żadnym szczeblu samorządu - powiedział prezes Kaczyński i dodał też, że nie idzie się do polityki dla pieniędzy.

Słowa prezesa wywołały ogromne zamieszanie w partyjnych szeregach. Oznaczają bowiem, że wielu działaczy będzie się musiało pożegnać z wyborczymi planami.

Skala zmian personalnych na trzy miesiące przed wyborami może być ogromna i będzie oznaczać polityczne trzęsienie ziemi na prawicy.

Dolnośląscy politycy są zdezorientowani. Wielu zaczęło się zastanawiać, co prezes miał na myśli i jak partia będzie egzekwować zakaz. Czy będzie on dotyczył tylko tych, którzy obecnie pełnią funkcję w spółkach Skarbu Państwa, czy także tych, którzy pełnili je w ostatnim czasie? Czy partia będzie brała pod uwagę określoną wysokość wynagrodzenia i czy będzie chodziło o konkretne stanowiska oraz czy zakaz dotyczy tylko pracowników spółek Skarbu Państwa, czy także innych spółek?

Oficjalnie żaden z pytanych przez nas polityków PiS nie odważył się skrytykować decyzji prezesa Kaczyńskiego. W nieoficjalnych rozmowach słychać jednak głosy niezadowolenia.

- Trudno zrozumieć takie działanie, i to jeszcze na trzy miesiące przed wyborami. Można odnieść wrażenie, że partia chce ukarać w ten sposób doświadczonych samorządowców. Tylko nie wiadomo za co, bo nie można ich winić za to, że działają na rzecz samorządu i pracują - słyszymy od jednego z działaczy PiS.

KTO I ILE MOŻE STRACIĆ - CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Działacze Prawa i Sprawiedliwości komentują, że na razie znana jest tylko ogólna zapowiedź, ale brakuje konkretów. I tak, politycy zastanawiają się, czy chodzi faktycznie tylko o spółki skarbu państwa, czy także o inne spółki. Czy zakaz będzie dotyczył osób tylko zatrudnionych w spółkach, czy może wszystkich, które są w jakikolwiek sposób związane ze spółką, choćby przez zasiadanie w radzie nadzorczej. Czy prezes myślał o osobach aktualnie zatrudnionych w spółkach, czy także o tych, które już tam nie pracują, ale do niedawna czerpały z tego profity. Jeżeli zapowiedzi zostaną zrealizowane, to zmian na listach PiS-u może być wiele.

Odkąd w kraju rządzi Prawo i Sprawiedliwość, znacząco poprawiła się sytuacja majątkowa radnych tej partii, którzy mogą liczyć na intratne stanowiska w państwowych spółkach. Politycy zarabiają dzięki temu setki tysięcy złotych. Na tej liście jest także spora liczba radnych z Dolnego Śląska. Sejmikowy klub Prawa i Sprawiedliwości liczy 8 osób, z czego tylko dwie nie są powiązane ze spółkami.

Jeżeli więc prezes Kaczyński będzie bardzo restrykcyjnie przestrzegał tego, co obiecał, to może się okazać, że Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało szukać na Dolnym Śląsku innych kandydatów na radnych wojewódzkich.

Andrzej Jaroch, szef klubu radnych PiS w sejmiku zarobił blisko 100 tys. zł za zasiadanie w radach nadzorczych państwowych spółek - PGEGiEK oraz KGHM Cuprum. Interpretując słowa prezesa, Jaroch uważa, że nowe zasady nie będą go dotyczyć, ponieważ mowa była o osobach zatrudnionych w spółkach. On zaś jest członkiem rady nadzorczej i nie pobiera wynagrodzenia przysługującego w ramach stosunku pracy.

- Zamierzam kontynuować swoją działalność samorządową, oczywiście jeżeli wyborcy dadzą mi na to szansę - mówi wojewódzki radny. - Jeżeli jednak będę musiał wybierać, to oczywiście będę chciał kandydować do sejmiku - dodaje Andrzej Jaroch.

W gronie wojewódzkich radnych, o których mógł mówić prezes Kaczyński, jest Piotr Dytko, który jest członkiem partii Jarosława Gowina. Obecnie jest prezesem EIT+, które przejęło państwo, ale wcześniej stał na czele spółki KGHM Cuprum, która należy do miedziowiego kombinatu. Tam Dytko zarobił w ubiegłym roku 430 tys. zł. Radosław Pobol z Głogowa jest zaś prokurentem w spółce KGHM, a Piotr Sosiński z Wałbrzycha jest prezesem Interferii.

Nie wiadomo jak partia będzie traktowała osoby, które nie są już w spółkach, ale do niedawna zajmowały intratne stanowiska. Chodzi m.in. o wojewódzkiego radnego Krzysztofa Skórę. Był prezesem w KGHM zaledwie dziewięć miesięcy. W tym czasie zarobił aż 1,3 mln zł. Miejski radny Rafał Czepil był wiceprezesem zarządu spółki KGHM TFI. W 2016 r. zarobił tam blisko pół miliona złotych.

W terenie również nie brakuje radnych na intratnych stanowiskach. Wacław Szetelnicki, przewodniczący legnickiej rady, który był przymierzany przez PiS jako kandydat na prezydenta Legnicy, jest zatrudniony w KGHM.

Inny legnicki radny Krzysztof Ślufcik jest dyrektorem departamentu administracji w KGHM.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trzęsienie na prawicy: albo polityka, albo duże pieniądze - Gazeta Wrocławska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski