Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy miliony, trzy lata, trzy baseny. I nie popłyniemy

Rozmawiała Barbara Ciryt
Bogusław Król, wójt gminy Zielonki
Bogusław Król, wójt gminy Zielonki Fot. Barbara Ciryt
Jeden na jeden. BOGUSŁAW KRÓL, wójt gminy Zielonki - o pływaniu w szkołach, ważnych drogach i absurdach przeciwpowodziowych.

- Co jest największą zmorą Zielonek?
- Ważne tematy są trzy. Typowo gminny to baza oświatowa. Mamy najwyższe w Małopolsce saldo migracji, stale rośnie liczba uczniów, dlatego planujemy rozbudowę szkół w Zielonkach i Bibicach oraz budowę w Przybysławicach. To obiekty o łącznej powierzchni 9 tys. metrów kwadratowych dla 900 uczniów.

- Będzie spektakularnie, bo planuje Pan też baseny.
- Chcę wybudować trzy baseny szkolne o wymiarach niecki 8 na 12,5 metra.

- W gminie Zielonki w ciągu najbliższych trzech lat powstaną trzy baseny i to nie jest żart?!
- To nie jest żart.

- Jak gmina to utrzyma?
- Nie możemy patrzeć na koszty utrzymania dużego basenu, bo one rzeczywiście są duże, a same inwestycje drogie. Baseny, o których mówię to zupełnie inna skala utrzymania, zmieszczą się w subwencji oświatowej.

- W subwencji? W innych gminach nie mogą utrzymać szkoły, a Pan mówi o basenach?
- Budowa nowych obiektów wymaga zastosowania odnawialnych źródeł energii, one poprawią koszty utrzymania. Baseny to jest nie chęć konkurowania, ale potrzeba chwili. W naszych placówkach rośnie liczba uczniów, potrzebne są nowe powierzchnie do uprawiania kultury fizycznej. Jedna sala sportowa w szkole nie rozwiązuje problemu.

Trzy baseny - groźnie brzmi, ale biorąc pod uwagę koszty budowy to nie tak wiele. Łącznie ok. 3 mln zł. Uważam, że warto to dołożyć, żeby stworzyć dodatkową możliwość uprawiania sportu i korygowania wad postawy.

- Widział Pan już gdzieś takie rozwiązania?
- W takim zagęszczeniu nie.

- Skąd pomysł?
- To mój pomysł jako byłego nauczyciela, dyrektora szkoły. Wynika z faktu dużego zainteresowania naszych dzieci i ich rodziców nauką pływania. W szkołach są realizowane projekty związane z wyjazdami na basen. Organizacja wyjazdów jest kosztowna. Na każde 15 dzieci musi być nauczyciel, wyjazd zajmuje cztery godziny, trzeba wynająć basen, ratownika.

Koszty pokrywa i samorząd, i rodzice. Proponuję, żeby nasze dzieci uczyły się pływać w swoich placówkach.

- Tu rodzice też pokryją część kosztów zajęć na basenie?
- Nie ma potrzeby, bo to będzie w ramach zajęć szkolnych, jak na sali sportowej. Dziecko nie będzie nigdzie wyjeżdżać, nauczyciel wf poprowadzi zajęcia nauki pływania, tak jak gry w piłkę.

- Ile będą kosztować obiekty szkolne?
- Łącznie w Zielonkach, Bibicach i Przybysławicach około 35 mln zł.

- Ma Pan te pieniądze?
- Gdybym miał, to już rozbudowałbym te szkoły. Nadal szukam na nie środków.

- Nie ma programów unijnych na inwestycje w oświacie. Jak Pan chce to realizować?
- Będziemy posiłkować się obligacjami komunalnymi. Wykorzystamy wsparcie unijne na innowacje, a na to są pieniądze. Na odnawialne źródła energii, fotowoltaikę, która tu jest niezbędna też są pieniądze.

- Pozbiera Pan projekty z różnych dziedzin, pozyska pieniądze i zrobi z tego szkołę, tak?
- Takie działanie jest konieczne.

- Drugi ważny problem, o którym Pan mówi to drogi?
- Północna Obwodnica Krakowa i trasa wolbromska.

- Która jest ważniejsza?
- Są jednakowo ważne, każda rozwiązuje inny problem komunikacyjny. Nowa 5-kilometrowa trasa wolbromska od Trojanowic do Krakowa jest nieodzowna. Obecna droga wojewódzka permanentnie się blokuje.

Północna Obwodnica Krakowa przeniesie ruch tranzytowy, który w ogóle nie powinien trafiać na lokalne drogi. To uzupełnienie szlaku Śląsk - Tarnów. Te 11 km będzie służyło tranzytowi Wschód - Zachód i miastu, z Nowej Huty do Balic na lotnisko będzie można dojechać w kilka minut.

Trzeba rozwiązać też sprawę blokady obszarów i pozwolić na rozwój gospodarczy.

- Pojawiają się głosy, że północna obwodnica powinna być dalej od miasta. Co Pan na to?
- W Warszawie w ogóle mówią, że nie ma na nią pieniędzy. Ta obwodnica zamyka zrobiony w dużej części ring, brakuje tego północnego odcinka. A dalej od miasta, za jakieś sto lat, może powstać czwarta obwodnica.

- Doczekamy się tych dróg?
- Powinniśmy doczekać.

- Jako bardzo starzy ludzie? Czy trochę wcześniej, żebyśmy mogli nimi pojeździć?
- S7 jest realna. Planowany odcinek od Nowej Huty do granicy świętokrzyskiego już rozwiąże pewne problemy.

W sprawie północnej obwodnicy na zlecenie województwa jest procedowana decyzja środowiskowa przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Dobrze, że województwo się na to zdecydowało, bo to najważniejszy dokument przy wnioskowaniu o realizację.

- Widział Pan ten raport? Zgłaszał Pan uwagi?
- Mam ten dokument. Oficjalnych uwag nie zgłaszałem, bo uważam, że zaproponowane rozwiązania są kompromisem, który powinniśmy zaakceptować.

- Zadowolił gminę fakt, że trasę wolbromską wpisano do planu inwestycyjnego województwa?
- Nie jest wpisana w pełnym zakresie finansowania, tylko opracowanie dokumentacji dla odcinka tzw. zachodniej obwodnicy Zielonek.

Inwestycja - 5 km od ul. Pachońskiego w Krakowie do Trojanowic - ma kosztować ponad 100 mln zł. Inwestycja nie jest wielka, a rozwiązuje problem transportu dla gmin od Wolbromia do Krakowa. Najkorzystniejsze byłoby powstanie tej drogi razem z północną obwodnicą, bo mają wspólny węzeł.

- A ten trzeci temat…
- Najbardziej drażliwy. Ochrona przeciwpowodziowa w zlewni rzeki Prądnik. Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych zlecił opracowanie wielowariantowego programu inwestycyjnego.

Projektanci wymyślili budowę wielkiego suchego zbiornika od Zielonek przez Trojanowice w kierunku Pękowic i Giebułtowa.

- Na zabudowanych terenach, w obszarze drogi wojewódzkiej?
- Mówią, że to najtańsze i najlepsze rozwiązanie, taki zbiornik na dwa miliony m sześc. wody. Do zalania byłoby ok. 40 domów, kilkanaście działalności gospodarczych, obiekty handlowe, restauracja, tereny budowlane. Zaplanowali wał-przegrodę o długości ponad 700 m i wysoki 5,5 m w okolicy drogi, przy Prądniku znacznie wyższy, bo ponad 10 m. Uznali, że drogę wojewódzką można podnieść.

- To ma być najtańsze z możliwych rozwiązań?
- Zaprosiłem Andrzeja Żmigrodzkiego, wicedyrektora Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych oraz projektantów.

Zabrałem ich w teren. Miałem wrażenie, że projektanci byli tam pierwszy raz. Wszystko, co rysowali widzieli tylko na mapie.

- Jak zostało wycenione to zadanie?
- Sam wał oszacowali na 12 mln zł. A zajęty teren pod zbiornik i odszkodowania za domy, podmioty gospodarcze wycenili na 22 mln zł. Absurd. Tam dwie największe firmy są tyle warte.

Domy wyceniali po 300 tys. zł, a wiele z nich to milionowe wartości. Odszkodowania szacuję na 200-300 mln złotych, dziesięciokrotnie więcej niż twierdzą projektanci. 1 ar działki budowlanej w tym terenie to 15-20 tys. zł.

- Nie wiedzieliście, że coś takiego projektują w Zielonkach?
- W ramach ochrony przeciwpowodziowej proponowaliśmy małe suche zbiorniki na łąkach. Dostaliśmy dokument do zatwierdzenia z wielkim zbiornikiem.

- Co Pan odpowiedział?
- Nie będzie żadnej akceptacji takiego rozwiązania. To projekt całkowicie oderwany od rzeczywistości.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski