Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy msze Bożego Narodzenia. Felieton księdza Przemysława Szewczyka

Ks. Przemysław Szewczyk
O ile tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Jezusa Kościół świętował od pierwszych dni swojego istnienia, o tyle misteria wcielenia Syna Bożego i ukazania się Słowa w ludzkim ciele chrześcijaństwo wpisało w kalendarz swoich uroczystości dopiero po upływie trzech wieków. Skutkiem tego obchody świąt paschalnych są proste i jednorodne, zaś okres Bożego Narodzenia przypomina obecnie zbiór pamiątek zdobiących salon dworku szlacheckiej rodziny o bogatej historii.

Mamy więc w kalendarzu dzień Narodzenia Pańskiego, który jako pierwszy zaczął obchodzić Kościół w Jerozolimie. Kilka dni później uroczystość Bogurodzicy Maryi, która wyszła z Kościoła w Aleksandrii i pojawiała się wszędzie tam, gdzie ogłaszano zwycięstwo nad herezją nestorianizmu. 6 stycznia przypada uroczystość Objawienia Pańskiego – w Polsce znana jako święto Trzech Króli, na wschodzie chrześcijaństwa jako Epifania – która jest śladem zdobywania coraz większego znaczenia w Kościele ludów pogańskich, które choć później niż Żydzi to jednak z większą otwartością przyjęły mesjasza. A na koniec tego świętego czasu celebracji tajemnicy Wcielenia obchodzimy niedzielę Chrztu Pańskiego, bo Kościół w Antiochii miał trochę odmienną wrażliwość teologiczną i w Jezusie najpierw widział człowieka, a dopiero potem Boga, więc w ich tradycji dopiero dorosły Jezus rozpoczynający swoje życie publiczne jawi się jako wcielenie Boga.

W rzymskim mszale na Uroczystość Narodzenia Pańskiego – co jest sprawą zupełnie wyjątkową - znajdują się formularze trzech mszy świętych: w nocy, o świcie i w dzień. Jest to ślad starożytnych celebracji obchodzonych w Jerozolimie, gdzie bliskość Betlejem zrodziła zwyczaj „mszy pasterskiej” celebrowanej w miejscu narodzenia Jezusa i dającej wiernym poczucie, że uczestniczą przez swoją wiarę w doświadczeniu pasterzy owiec, którym aniołowie w środku nocy ogłosili przyjście na świat mesjasza. Po nocnych obchodach w Betlejem, gdy wierni pieszo docierali do Jerozolimy właśnie wtedy, gdy wschodziło słońce, zaproszeni byli na kolejną mszę świętą, żeby poczuli się także jak niewiasty oraz Piotr i Jan, którzy o brzasku pierwszego dnia po szabacie zobaczyli pusty grób Pana… Po krótkim odpoczynku trzeba było jeszcze zorganizować uroczystości dla tych, którzy nie byli na tyle szaleni, żeby zarywać noc z powodu religijnych obrzędów…

Dziś o trzech mszach przewidzianych na jedną uroczystość Narodzenia Pańskiego wiedzą księża, którzy trochę bardziej niż inni przyłożyli się do studiowania liturgiki oraz co ambitniejsi ceremoniarze. Mało komu przychodzi do głowy zawitać tego dnia w Kościele trzy razy i trzy razy przyjąć Komunię świętą: najpierw razem z pasterzami, którzy w nocy odkryli światłość Pana, następnie z pierwszymi świadkami Jego zmartwychwstania i wreszcie z całym Kościołem, który nocy dla Pana nie zarwie i o świcie nie będzie się z łóżka zrywał, ale jak się już wyśpi i wypocznie, chętnie przyjdzie celebrować radość z tego, że Bóg jest pośród nas.

Od czasu, gdy razem z Monastyczną Wspólnotą Jerozolimską obchodziłem w ten sposób Boże Narodzenie, pozostał mi zwyczaj odprawiania każdej z tych trzech mszy świętych, nawet jeśli czasem proboszcz dziwił się, że chcę dołączyć do koncelebry o siódmej rano, skoro i tak będę odprawiał mszę o dwunastej. Lubię jednak bardzo ten zwyczaj Kościoła w Jerozolimie i nie tylko dlatego, że jest starożytny, ale także dlatego, że jest w nim głęboki sens.

Msza w nocy i msza o świcie przypominają, że Jezus urodził się, żeby umrzeć, a umarł, żeby zmartwychwstać, ukazują głęboki związek między początkiem i końcem, między radością i cierpieniem, między nocą i dniem. Msza w dzień z kolei nie pozwala myśleć o Kościele jako o wspólnocie herosów, którzy czuwają, gdy inni śpią, którzy zawsze dają radę i dla Pana gotowi są na wszystko. Bóg przecież przychodzi do ludzi z całym bogactwem tego, co kryje się pod słowem „człowiek”: do dumy z tego, kim jesteśmy, ale także do zgody na to, jacy jesteśmy…

chrześcijanom

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trzy msze Bożego Narodzenia. Felieton księdza Przemysława Szewczyka - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski