Trzykrotny olimpijczyk

75 lat Krynickiego Towarzystwa Hokejowego

Andrzej Zabawa - ur. 29 listopada 1955 r. w Krynicy-Zdroju. Karierę hokeisty rozpoczynał w KTH mając 16 lat. Przez cztery lata reprezentował ten klub, występując w zespole juniorów. W roku 1973 w finałowym turnieju hokejowym, rozgrywanym z Nowym Targu, zdobył tytuł wicemistrza kraju.

   Wspólnie ze Ślusarczykiem i Mużelakiem tworzyli najlepszy atak wśród zespołów do lat 18. W roku 1974 wyjechał do Oświęcimia, występując w tamtejszej Unii, a następnie do katowickiego Baildonu (obecnego GKS - przyp. red.). Od 1980 do 1986 r. był zawodnikiem Zagłębia Sosnowiec, zdobywając w tym okresie pięciokrotnie mistrzostwo Polski. Trzykrotnie reprezentował barwy narodowe na olimpiadach w Insbrucku w 1976 r., w Lake Placid - 1980 r. i w Sarajewie - 1984 r. W sumie zaliczył około 1000 występów na lodzie, w tym 180 w barwach narodowych. Najbardziej dramatyczne chwile Andrzej Zabawa przeżywał w czasie Mistrzostw Świata rozgrywanych w Katowicach w 1976 r.
   - Kiedy przeciwko nam wyjechała na lód niepokonana przez ostatnie lata drużyna Związku Radzieckiego, z takimi sławami hokejowymi jak Charłamow, Michajłow, Pietrow, Jakuszew czy bramkarz Tretiak, przy olbrzymim dopingu kilkunastotysięcznej widowni, wygraliśmy 6-4. Do końca meczu nie wierzyliśmy, że możemy pokonać ten zespół, a kibice uznali nas za narodowych bohaterów. Wkrótce przyszły znowu sukcesy, wspomnę choćby o zwycięstwie 2-1 nad Czechosłowacją podczas Mistrzostw Świata w Moskwie. To też była największa niespodzianka tych zawodów.
   - Po skończeniu kariery zawodniczej podjąłeś grę ponownie w KTH, ale już w zespole Old Boys.
   - Występowałem wspólnie z kolegą z reprezentacji Wieśkiem Jobczykiem i wywalczyliśmy trzykrotnie tytuły mistrzów Polski. Karierę zawodniczą zakończyłem w 1998 r. zdobyciem II miejsca w kraju, uczestnicząc w turnieju zespołów Old Boys.
   - Na pewno będziesz uczestniczył w głównych uroczystościach 75-lecia KTH i 80-lecia ludzi sportu Krynicy-Zdroju, które odbędą się pod koniec marca?
   - Jeśli zostanę zaproszony, to na pewno. Mam w Krynicy rodzinę i wielu kolegów z tafli lodowej. Bardzo sobie cenię społeczną pracę działaczy z tego środowiska, którzy pomimo wielkich trudności nie zapomnieli o tak zacnym jubileuszu.(SM)