Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzymać swoje

Redakcja

Pocieszające jest to, że nasi eksportowi kierowcy Janusz Kulig i Leszek Kuzaj nie unikają konfrontacji z europejską czołówką. Walcząc o punkty w klasyfikacji Mistrzostw Europy, obaj zawodnicy wybierają rajdy o najwyższym współczynniku trudności 20, mierząc siły z kierowcami, o których umiejętnościach dużo się słyszało.
   Na przykład z takim Andreą Aghinim, kierowcą, który w przeszłości reprezentował barwy zespołów fabrycznych między innymi Lancii i Mitsubishi. Aghini to zwycięzca tegorocznego Rajdu Madery, imprezy, podczas której Polacy spisali się całkiem nieźle. Biorąc pod uwagę fakt, że Janusz Kulig startował w Portugalii wysłużonym modelem forda focusa WRC rocznik 1999, który trapiony był (być może właśnie ze względu na swój leciwy wiek) serią awarii technicznych, szóste miejsce krakowianina na Maderze rozpatrywać należy w kategoriach sukcesu. Przypuszczamy, że również Kuzaj zanotowałby w Portugalii wartościowy wynik, gdyby nie zbyt bliski kontakt z betonową barierką i dwa urwane koła (na dwóch kołach nikt nie pojedzie, nawet sam Kuzaj).
   Kulig wypowiedział się ostatnio dość zdecydowanie, że w tym roku w Polsce już nie wystartuje. Motywacja takiej postawy aktualnego mistrza kraju jest zrozumiała. Nie najlepsza atmosfera, wyszlifowane do bólu bruki odcinków specjalnych, monotonia. Trudno się więc dziwić, że mając możliwość startów w eliminacjach ME o najwyższym współczynniku trudności, mistrz wybiera tę właśnie opcję. Decyzja na korzyść Europy jest ze wszech miar słuszna, choć nieco bolesna dla fanów Kuliga, którzy swojego idola chcieliby oglądać bez konieczności odbywania kosztownych podróży do Portugalii czy Turcji.
   Tych problemów nie mają wielbiciele talentu Leszka Kuzaja. Popularny "Kuzi" pojawia się nie tylko na trasach eliminacji ME, ale także w Polsce, twierdząc, że priorytetem na ten sezon jest wywalczenie pierwszego w karierze tytułu rajdowego mistrza kraju. Kuzaj mówi, że wcale nie przeszkadza mu świadomość ułatwionego zadania poprzez nieobecność najgroźniejszych rywali. - Plany startowe i udział w polskich rajdach to indywidualny ból każdego z nas. Bez względu na, to z kim przyjdzie mi walczyć lub nie, głównym celem, jaki postawiłem przed sobą i moim pilotem, jest tytuł mistrza Polski. Będę dążył do jego zrealizowania bardzo konsekwentnie.
   W ME do rozegrania pozostały jeszcze trzy "dwudziestki". Na razie prowadzi Kulig (540) przed Travaglią (380) i Kuzajem (300). MH
Fot. autor

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski