Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzymam kciuki, ale nie dzisiaj

Redakcja
Wraca Pan na stadion przy ul. Reymonta, ale tym razem w roli rywala "Białej Gwiazdy". Towarzyszą temu duże emocje? - zapytaliśmy Marka Zieńczuka, w latach 2004-09 gracza Wisły.

Rozmowa z MARKIEM ZIEŃCZUKIEM, piłkarzem Ruchu Chorzów

- Na pewno serce zabije mocniej, ale teraz gram dla Ruchu Chorzów i zrobię wszystko, byśmy wygrali. Zobaczymy, jaki będzie tego efekt. Jeśli brać pod uwagę teoretyczne szanse, to nie jesteśmy faworytem tego spotkania. Przyjedziemy jednak pokazać się z jak najlepszej strony i liczymy na zwycięstwo. Podbeskidzie Bielsko-Biała udowodniło, że Wisła jest do ogrania.

- Jakie są atuty Ruchu - przemawiające za tym, że też możecie w Krakowie sprawić niespodziankę?

- Naszym atutem jest drużyna. Dwa ostatnie spotkania pokazały, że gramy konsekwentnie w obronie i potrafimy stworzyć monolit. Brakuje jeszcze trochę jakości z przodu, ale w obydwu meczach mieliśmy sytuacje. Liczymy, że tym razem zagramy skuteczniej.

- A w przypadku Wisły na co, albo kogo musicie szczególnie uważać?

- Na pewno musimy uważać na Patryka Małeckiego, który w meczu z Arką pokazał, że potrafi zagrać nieszablonowo. Jest też wielu nowych zawodników, którzy będą stanowili o jakości drużyny. W meczu w Gdyni podobała mi się też gra Maora Meliksona. Widać, że jest zawodnikiem szybkim, dysponującym dobrą techniką. Myślę, że na niego będzie trzeba szczególnie uważać.

- Obecna Wisła to zupełnie inna drużyna, niż ta, w której Pan występował. Teraz, patrząc z zewnątrz, jak ocenia Pan ten zespół?

- W poprzednim sezonie jeszcze nic nie zapowiadało tak radykalnych zmian w Wiśle. Teraz z chłopaków, z którymi grałem, zostali Radek Sobolewski, Wojtek Łobodziński, Patryk Małecki, Maciej Żurawski, Rafał Boguski i Tomas Jirsak. Wisła się zmieniła, a sezon zweryfikuje, czy na lepsze, czy na gorsze. Wisła, w której grałem przez pięć lat, zdobyła trzy mistrzostwa Polski. To był przyzwoity wynik. Zobaczymy, jak obecni zawodnicy podołają zadaniu. Podejrzewam, że wymagania są takie same, jeśli nie większe. Presja zawsze była w Krakowie. Oprócz piątkowego meczu z nami będę kibicował Wiśle i trzymał za nią kciuki, aby zdobyła mistrzowski tytuł.

- Ma Pan jeszcze kontakt z którymś z zawodników "Białej Gwiazdy"?

- Cały czas utrzymuję znajomość z Radkiem Sobolewskim. Myślę, że ona się utrzyma także po zakończeniu piłkarskiej kariery. Grając razem w Krakowie byliśmy bardzo zżyci i nic się nie zmieniło.

- Pozostał duży żal, że trzeba było się rozstać z Wisłą?

- Na pewno chciałem wiele zrobić, aby zostać w Krakowie. Sprawy się potoczyły inaczej, nie doszliśmy do porozumienia.

- Z Wisły przeszedł Pan do greckiej Skody Xanthi. To był udany etap piłkarskiej kariery?

- Pozytywnie zapamiętałem ten okres. Nie było najgorzej, poza kontuzjami. Przez nie ta przygoda skończyła się szybciej, niż planowałem.

- Wrócił Pan do Polski do Lechii Gdańsk, klubu z rodzinnego miasta. Nie udało się jednak w nim pozostać.

- Zabrakło porozumienia, każda ze stron widziała współpracę w inny sposób. Rozeszliśmy się w zgodzie i postanowiłem rozpocząć nowy rozdział w Chorzowie. Nie mam żalu, to jest sport i biznes, każdy ma prawo do podejmowania decyzji. Wiadomo, że chciałem zostać w Gdańsku, ułożyć tam sobie życie, bo potrzebowałem stabilizacji. Los znów rzucił mnie daleko od domu.
- I przeprowadził się Pan do Chorzowa, czy Krakowa?

- Mieszkam w Krakowie. Mam sentyment do tego miasta. Duży wpływ na taką decyzję miała moja rodzina. Nie chciałem narażać córki na aklimatyzację w nowym środowisku. Aby za wiele nie zmieniać, zamieszkaliśmy w Krakowie. Komunikacja między Śląskiem a Krakowem jest jednak bardzo dobra, nie jest to więc zbyt uciążliwe.

Rozmawiał: Piotr Tymczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski