Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu drużyna Brazylii nigdy nie przegrała

Krzysztof Kawa, Remigiusz Półtorak Korespondencja z Rio de Janeiro
Oryginalny plakat z pierwszego meczu Brazylii z Exeter umieszczony w sali trofeów Fluminense
Oryginalny plakat z pierwszego meczu Brazylii z Exeter umieszczony w sali trofeów Fluminense Krzysztof Kawa
Piłka nożna. Dzisiaj mija sto lat od dnia, w którym narodziła się piłkarska reprezentacja Brazylii. Mecz z Exeter 21 lipca 1914 roku odbył się na stadionie Fluminense.

Klub z Rio de Janeiro godnie uczcił jubileusz, zapraszając angielską drużynę na swój obiekt i rozgrywając towarzyskie spotkanie.

Mecz Brazylii z Exeter przed stu laty obejrzało 10 tysięcy widzów. Gospodarze wygrali 2:0, a dziennikarze podkreślali, że ekstaza tłumów była "nie do opisania". Wczoraj na obiekt Fluminense zostało wpuszczonych tylko 600 osób, w tym ok. 130 z Anglii. Stadion nie spełnia już wymogów bezpieczeństwa, na co dzień służy drużynie tylko jako obiekt treningowy lub do gier wewnętrznych. Oficjalne mecze rozgrywane są na Maracanie.

Dzień, w którym po raz pierwszy pojawiliśmy się na stadionie Estadio das Laranjeiras, był szczególny. - Wszyscy działacze wyjechali do Kurytyby na pogrzeb - poinformowała nas strażniczka przy bramie wejściowej. 5 lipca zmarł Assisi, były napastnik, który strzelał gole dla Fluminense w latach 1983-87 i zdobył mistrzostwo kraju w 1984 r. Zaledwie o kilka tygodni przeżył Washingtona, swego ówczesnego partnera z ataku.

Assisi rozegrał w barwach Flu 179 meczów, ale jego związki z klubem wykraczały daleko poza obowiązki wypełniane na murawie. Po zakończeniu kariery został ambasadorem Fluminense. - Był największym idolem mojej generacji i wspaniałym człowiekiem - powiedział na łamach "O Globo" prezes klubu Peter Siemsen.

Forpoczta nowoczesności
Siemsen nie przystaje do wizerunku przeciętnego, skorumpowanego prezesa brazylijskiego klubu. To człowiek wykształcony, perfekcyjnie mówiący po angielsku, będący partnerem w kancelarii adwokackiej w dzielnicy Ipanema. W 2013 r. podczas konferencji w Columbia Business School w Nowym Jorku ogłosił zamiar zakupu II-ligowego klubu w USA i uczynienie z niego filii Flu, w której trzon zespołu stanowiliby gracze z Rio de Janeiro. Na razie podpisał umowy o współpracy na całym świecie, w tym z Legią Warszawa. Do Polski, Hiszpanii, Włoch, Norwegii, Szwecji i Portugalii wypożyczył ponad 30 piłkarzy.

Siemsen jest jak forpoczta nowoczesności w brazylijskim futbolu. W ciągu pierwszych dwóch lat urzędowania zmniejszył zadłużenie Flu z 40 do 3 mln reali, a drużyna zdobyła mistrzostwo kraju. - Fluminense jest jedynym klubem w Brazylii, którego połowa fanów wywodzi się z klas A i B - podkreśla Siemsen, odwołując się do jednej z obowiązujących tutaj klasyfikacji społeczeństwa (przynależność do klas od A do E wyznacza miesięczny dochód gospodarstwa domowego; A i B to co najmniej 2,5 tys. dol).

Bramkarz z obciętym palcem
Gdy wchodzimy na Estadio das Laranjeiras, staje się dla nas jasne, że jeśli gdziekolwiek w Brazylii futbol miałby mieć reprezentanta wyrastającego poza obowiązujące standardy, to właśnie tu. Fluminense od początku istnienia było klubem wyższych sfer. Wnętrza budynku w niczym nie przypominają pomieszczeń dla sportowców, raczej miejsce spotkań arystokracji. To de facto pałacyk z ulokowaną na pierwszym piętrze wielką salą balową z witrażami w oknach i ogromnym żyrandolem.

Historia futbolu wyziera tu z każdego kąta. W sali trofeów uwieczniono postać Oscara Coxa, założyciela klubu (nastąpiło to 21 lipca 1902 r). Przed budynkiem stoi popiersie Carlosa Jose Castilho, bramkarza, który 4 razy był w kadrze Brazylii na MŚ. W dłoniach trzyma piłkę, wyraźnie widać, że jeden z jego palców jest krótszy. Gdy odniósł kontuzję, lekarz nakazał mu pauzować przez 2 miesiące. Castilho nie potrafiłby znieść długiej bezczynności, tym bardziej że zbliżał się ważny mecz. Zdecydował się więc na amputację części palca i po dwóch tygodniach mógł już zagrać. Barwy Flu reprezentował 697 razy (rekord do dziś).
Upamiętniono też wyczyn Joao Havelange'a. Zanim został szefem FIFA, był graczem najlepszej w historii klubu drużyny piłki wodnej (nie przegrała meczu od grudnia 1951 do stycznia 1962 r.). Obok, w tunelu prowadzącym na murawę, znajduje się zdjęcie z występu zespołu w Deyna Cup 2013 na boisku Legii.

Fla wyrosło z Flu
Najważniejszym eksponatem w sali trofeów jest piłka, którą sto lat temu Oswaldo Gomes strzelił pierwszą w historii bramkę dla Brazylii. Wczoraj rozpoczęto nią spotkanie Fluminense z Exeter.

Gomes był kapitanem Flu, a ponieważ drużyna nie miała trenera, uznał, że najlepiej będzie, jeśli on sam nim zostanie. Część piłkarzy nie chciała się z tym pogodzić i odeszła do klubu wioślarskiego Flamengo i tam założyła sekcję piłkarską.

Gdy w latach 50. powstała Maracana, klub zaczął rozgrywać największe mecze na tym obiekcie. Nawet gdy spadł do III ligi, przychodziło na stadion 80 tys. fanów. Pierwszą bramkę w historii Maracany strzelił Didi, gracz Flu, podobnie jak Fred, który trafił do siatki jako pierwszy na odnowionym obiekcie.

Na Maracanę przeniosła się też reprezentacja Brazylii. Wcześniej grała na stadionie Flu 18 razy. I nigdy nie przegrała. Taki mecz jak ten z Niemcami w półfinale mundialu tu po prostu nie mógłby się zdarzyć.

"Jeziorowe" derby
Dzisiaj mecze Fla - Flu to najsławniejsze lokalne derby w Brazylii. Do historii przeszło wiele spotkań tych drużyn, a bodaj najbarwniejsze z nich odbyło się w 1941 roku na obiekcie Flamengo, który znajduje się przy jeziorze Rodrigo de Freitas. By zdobyć mistrzostwo, Fluminense wystarczał remis, a na sześć minut przed końcem wynik brzmiał 2:2.

Piłkarze gości zaczęli więc grać na czas, co w tym przypadku oznaczało wykopywanie piłki do jeziora, ilekroć się przy niej znaleźli. Działacze Flamengo nakazali swoim wioślarzom wypłynąć i wyławiać piłki z wody, by móc jak najszybciej wznawiać mecz. Ostatnie sześć minut przeciągnęło się jednak aż do zmierzchu. Flu uratowało remis i zdobyło tytuł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski