Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tułacz: Niepotrzebnie mówiłem o szczęściu

Tomasz Bochenek
W tym roku Puszcza trzy mecze wygrała, a cztery zremisowała
W tym roku Puszcza trzy mecze wygrała, a cztery zremisowała Fot. Michał Gąciarz
Rozmowa z TOMASZEM TUŁACZEM, trenerem II-ligowej, niepokonanej od 11 meczów Puszczy Niepołomice (8. miejsce, 38 pkt), która dziś o godz. 16 zagra w Częstochowie z Rakowem (4., 44 pkt).

- Co z Andrzejem Sobieszczykiem, który w ostatnim meczu ze Stalą Stalowa Wola nabawił się kontuzji kolana?

- Nie zagra z Rakowem. Miał badanie rezonansem magnetycznym, czeka na wyniki. W Częstochowie na pewno nie będziemy mieli Andrzeja, ale także Łukasza Furtaka, Dominika Malugi, Wojtka Reimana, Dawida Sojdy... Długo by wymieniać.

- Maluga to też ofiara poprzedniej kolejki. Ale Furtak przecież ze Stalą nie grał, z powodu kartek.

- Maluga nabawił się urazu kostki na skutek ostrego wejścia przeciwnika, który zablokował jego strzał. Natomiast Furtak miał po meczu ze Zniczem kłopot z Achillesem - i ten problem wciąż jest.

- Miesiąc temu powiedział Pan: „Myślę, że jeżeli kontuzje będą nas omijać, to będziemy szli w dobrym kierunku”. Tak jakby wykrakał Pan te urazy...

- No i dlatego jestem na siebie zły. Niepotrzebnie mówiłem o tym szczęściu. Niestety, opuściło nas.

- Poza Sojdą, pauzują zawodnicy podstawowi.

- Tak, a urazów nabawili się w sytuacjach zupełnie niezwiązanych z obciążeniami treningowymi, realizacją planu szkoleniowego, tylko w bezpośredniej walce sportowej. Andrzej, nawet bez udziału przeciwnika, po prostu się poślizgnął.

- Sobieszczyk to talizman Puszczy. Seria meczów bez porażki zaczęła się wtedy, gdy wskoczył do bramki.

- Tak, ale nie płaczemy nad rozlanym mlekiem. Będziemy starali się poukładać zespół. Oczywiście, poziom trudności wzrasta. Chcemy, by kontuzjowani jak najszybciej wrócili do zdrowia. Szansę dostaną inni.

- W meczu ze Stalą pierwszy raz w podstawowej jedenastce - na prawej obronie - pojawił się wypożyczony z Górnika Zabrze Daniel Barbus. To manewr do powtórzenia?

- Chłopak jest bardzo uniwersalny, najczęściej występuje jako pomocnik. My ze Stalową Wolą chcieliśmy zagrać bardzo ofensywnie - i w pewnym sensie zdało to egzamin, bo mieliśmy ogromną przewagę, jeśli chodzi o prowadzenie gry, posiadanie piłki. Akcji oskrzydlających było bardzo wiele, mieliśmy natomiast problem z ostatnim podaniem, jego dokładnością, z finalizacją akcji. Z pozostałych elementów tego występu, pod kątem taktycznym, można być zadowolonym.

- Teraz zmierzycie się z Rakowem - pokrwawionym, który przegrał dwa ostatnie mecze, a poprzedni przed własną publicznością, z Tychami, aż 1:8.

- Znów trafiamy na zespół, w którym przed meczem z nami doszło do zmiany trenera (Przemysława Cecherza zastąpił Marek Papszun - przyp.). A wiemy, że to mobilizuje zawodników. Widać to było ostatnio po piłkarzach Stali, którzy nie mieli może pomysłu na grę, nie byli specjalnie niebezpieczni w ofensywie, ale pod względem wolicjonalnym wznieśli się na wyżyny swoich możliwości. Tego samego spodziewamy się w Częstochowie.

- Raków jest ostatnim zespołem z pierwszej „piątki”, z którym zmierzycie się w tym sezonie.

- Tak, ale ja nie nastawiam się potem na nic łatwego. Liga jest szalenie wyrównana. Zimą wiele zespołów powzmacniało się, wszystkie chcą się utrzymać, a kolejne włączyć do walki o awans. Tu każdy może z każdym wygrać, co najlepiej pokazują wyniki ostatniej kolejki (zespoły z czołowej „piątki” zdobyły w sumie 2 punkty - przyp.).

Rozmawiał Tomasz Bochenek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski