Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turecki klimat sprzyja Pawełkowi

Redakcja
Mariusz Pawełek zaskarbił sobie sympatię kibiców Konyasporu Fot. KONYASPOR
Mariusz Pawełek zaskarbił sobie sympatię kibiców Konyasporu Fot. KONYASPOR
PIŁKA NOŻNA. 21 występów - 12 bez wpuszczonego gola. Bez dwóch zdań, Mariusz Pawełek jest najlepszym bramkarzem na zapleczu tureckiej ekstraklasy. Były wiślak stanowi ostoję Konyasporu. Jego zespół ma najmniej straconych bramek (13) i walczy o to, by wrócić do Superligi.

Mariusz Pawełek zaskarbił sobie sympatię kibiców Konyasporu Fot. KONYASPOR

- Jeśli nie awansujemy, będę musiał odjeść. Takie są przepisy. Mój kontrakt wygasa z końcem obecnego sezonu, a na tym poziomie rozgrywkowym zawodnik zagraniczny, który ukończył 30. rok życia, nie może podpisać nowej umowy - wyjaśnia 31-letni Pawełek. - Nie pozostaje mi innego, tylko jak najlepiej grać do końca sezonu. A co będzie potem - zobaczymy. W każdym razie co jakiś czas pojawią się propozycje z innych klubów.

Za Pawełkiem rok gry na tureckich boiskach. Wiosną ubiegłego roku występował w ekstraklasie, ale Konyaspor z niej spadł. W klubie zmienił się zarząd, trener, wielu zawodników. Pozostali obaj Polacy. Obaj, bo także napastnik Marcin Robak.

- Mamy teraz młody zespół. Każda bramka, każdy punkt przychodzi nam z trudem, dlatego twardo stąpamy po ziemi. Dzięki nowemu trenerowi Osmanowi Ozdemirowi zaczynamy coraz lepiej wyglądać pod względem taktycznym - a taktyka nie jest mocną stroną tureckich drużyn, zwłaszcza tych, z którymi gramy w tym sezonie - analizuje Mariusz Pawełek. - Ważne, byśmy utrzymali miejsce w "szóstce", bo to daje możliwość gry o awans.

Z pierwszej ligi do ekstraklasy wejdą bezpośrednio dwie drużyny. O trzecie premiowane miejsce powalczą w barażach ekipy z miejsc 3.-6. Konyaspor, po zwycięstwach w czterech ostatnich meczach, wspiął się na trzecią pozycję. Polski bramkarz ma dodatkowe powody do satysfakcji, bo w dwóch ostatnich spotkaniach zachował czyste konto.

- Czuję się bardzo dobrze, no i, nie ma co ukrywać, jestem tu lubiany i doceniany - uśmiecha się Mariusz. Nie dalej jak we wtorek, przy okazji treningu, urocza kibicka wręczyła mu bukiet kwiatów. - W ostatnim czasie otrzymałem kilka upominków, a także innych dowodów sympatii, na przykład w postaci zaproszeń na poczęstunki do restauracji. Oczywiście, miło mi z tego powodu.

W Konyi, liczącej półtora miliona mieszkańców, polski bramkarz niemal od początku jest z rodziną - żoną i synem, który od września chodzi do tureckiego przedszkola. - Ich obecność jest dla mnie najważniejsza. Kiedy mieliśmy przerwę w rozgrywkach, Iwona z Kubusiem wyjechali na półtora miesiąca do Polski. Ja, ze względu na przygotowania do dalszej części sezonu, musiałem szybko wrócić - opowiada Pawełek. - Dwa pierwsze mecze w styczniu przegraliśmy. Powiedziałem wtedy naszemu dyrektorowi, że jak znowu będą w Konyi moja żona i syn, to w końcu wygramy. I tak się stało - śmieje się bramkarz.

Spośród niedawnych wydarzeń, w pamięci zapadł mu mecz, w którym na trybunach zasiadły tylko kobiety i dzieci. - Nasi kibice, a dokładnie mężczyźni, dostali od federacji zakaz wejścia na stadion. Ale dopingu nam nie brakowało, na trybunach było sześć-siedem tysięcy ludzi, kibicki dostawały nawet klubowe koszulki - opowiada były reprezentant Polski.

Pawełek w Wiśle spędził pięć lat. Do krakowskiego klubu trafił z Odry Wodzisław, w której występował od czasów juniorskich. Nigdy nie ukrywał, że najlepiej czuje się w swojej rodzinnej Lubomii na Śląsku. Lubi stabilizację, dlatego życia poukładanego na nowo w Turcji nie chciałby teraz radykalnie zmieniać.
- Jeśli miałbym nadal grać za granicą, to tylko w tym kraju. Nie chcę znów zaczynać od nowa, tutaj wyrobiłem już sobie markę. A gdybym miał odejść z Konyasporu, to do zespołu stabilnego, który nie będzie musiał grać o utrzymanie - dodaje.

Tomasz Bochenek

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski