Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turniej Sokolika z firmą Wiśniowski. Tomasz Popiela: To spełnienie najskrytszych marzeń

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Tomasz Popiela (z lewej) odwiedził naszą redakcję przy ulicy Jagiellońskiej 16 w Nowym Sączu. Obok autor wywiadu
Tomasz Popiela (z lewej) odwiedził naszą redakcję przy ulicy Jagiellońskiej 16 w Nowym Sączu. Obok autor wywiadu Gazeta Krakowska
Rozmawiamy z koordynatorem Międzynarodowego Turnieju Sokolika w Starym Sączu, prezesem Fundacji „Ja Też Mam Marzenia” Tomaszem Popielą.

Nic tylko pogratulować Wam pozyskania takiego sponsora, jakim jest firma Wiśniowski.
To spełnienie naszych najskrytszych marzeń o tym, by nasz turniej miał głównego sponsora. Z firmą Wiśniowski znamy się jednak dłużej. Współpracowaliśmy z nią od trzech lat przy Sokoliku. W tym roku skończyła nam się jednak umowa z dotychczasowym sponsorem - Słoneczną Tłocznią. Zwróciliśmy się więc do firmy Wiśniowski z propozycją objęcia naszego turnieju tytułem głównego sponsora i wystarczyła jedna rozmowa, żeby przekonać władze tej firmy do wsparcia turnieju.

Co to oznacza?

To stwarza nam obecnie wielkie możliwości, jeśli mowa o rozwoju i przyszłości Sokolika. Możemy zapraszać jeszcze bardziej znane kluby, wzbogacać ofertę pobytową. Cieszymy się z tego niezmiernie. To same plusy.

Powiedziałeś, że z Wiśniowskim wystarczyła jedna rozmowa, by przekonać go do poważniejszego wsparcia Sokolika. To naprawdę robi wrażenie.
W poprzednim roku panie z działu marketingu tej firmy uczestniczyły w losowaniu grup turniejowych i na zakończeniu imprezy. Zobaczyły rozmach zawodów, jego medialność. Pokazywali nas w Canal Plus i Polsacie Sport. Teraz dodatkowo mieliśmy kolejną kartę przetargową w rozmowach: uzyskaliśmy patronat medialny od TVP Sport. Mamy zatem praktycznie wszystkie największe telewizje sportowe w kraju u siebie, w Starym Sączu. Dla sponsorów to okno wystawowe na kraj i na świat. Zyskują na tym dwie strony.

Trzeba przyznać, że macie rozmach. Działacie profesjonalnie: z roku na rok gościcie coraz bardziej znane kluby. Jak budowaliście swoją markę? Poszło to w iście szybkim tempie.
Zgadzam się, poszło bardzo szybko. Ciężko pracowaliśmy, ale i tak w życiu nie spodziewaliśmy się, że ten turniej osiągnie tak wysoki pułap - międzynarodowy. Naszym marzeniem było, żeby grały u nas czołowe polskie drużyny. Takie były zamierzenia. Tak było zresztą jeszcze w trzeciej, czwartej edycji. W piątym turnieju przyjechali już zagraniczni goście. Udało nam się sprowadzić m.in. Nottingham Forrest - pierwszy renomowany klub, w następnym roku przyjechał Liverpool FC. I tak to wszystko ruszyło.

Robicie świetną reklamę miastu, całej Sądecczyźnie.
Turniej Sokolika jest obecnie znany w całej Europie. Pracujemy z różnymi menadżerami, osobami z różnych części Starego Kontynentu, które zajmują się organizacją turniejów. Oni wiedzą, że Sokolik to marka, wysoki poziom sportowy oraz świetna organizacja i logistyka. Dzięki temu możemy bez problemu ściągnąć do siebie np. Juventus Turyn, FC Porto czy Everton.

Jakie macie plany?
Marzymy o najlepszej trójce z Hiszpanii: Barcelonie, Realu, Atletico. Na chwilę obecną szanse wynoszą mnie niż pięć procent. Sądząc jednak po tym, czego udało nam się dokonać przez dziewięć lat, nie mówię nie. Będę walczył o to do samego końca, by któraś z tych drużyn przyjechała do Starego Sącza.

Znamy się nie od dzisiaj. Jak zakładam zapewne masz już w głowie całą koncepcję najbliższej edycji Sokolika. Czego można spodziewać się w 2019 roku?
Jak zwykle będzie wysoki poziom sportowy, sławne zespoły. Ich starszych kolegów możemy zresztą oglądać na co dzień w Lidze Mistrzów i Lidze Europy, co potwierdza renomę uczestników. Będzie 16 drużyn z zagranicy i 16 polskich. Pojawi się Everton, który w turnieju eliminacyjnym pokonał West Ham czy Manchester City. Będzie Cardiff City, kolejny przedstawiciel elity z Anglii. Z Niemiec pokażą się Hertha Berlin i Red Bull Lipsk, którym tak spodobało się rok temu, że nie mogli doczekać się zaproszeń na obecną edycję. Z Holandii przyjedzie PSV Eindhoven, z Portugalii FC Porto i Benfika Lizbona, która w tym roczniku jest uważana za jedną z dwóch najlepszych drużyn po samej FC Barcelonie. Czeka nas zatem kawał dobrej piłki. Do tego grona trzeba doliczyć najlepsze polskie akademie i zespoły wyłonione w sumie z pięciu eliminacji. Pod koniec kwietnia przyszłego roku w Rytrze odbędzie się ostatni taki turniej. 24 drużyny z Polski, Ukrainy i Białorusi zagrają o dwa miejsca w Sokoliku. To tylko pokazuje, że do Sokolika nie jest łatwo się dostać, ale za to warto w nim uczestniczyć.

Brzmi super. A masz satysfakcję z dobrze wykonanej pracy, czy może czujesz, że trzeba działać jeszcze więcej i więcej?
Mam, ale nie spotykamy się z zarzutami, że coś jest niedopracowane. Mam to szczęście, że bezpośrednio na miejscu współpracuje ze mną kilkadziesiąt osób. Robimy to wspólnie osiem lat. Szmat czasu. Każdy wie, co ma robić. Każdy ma swoją działkę i ciężko pracuje. Pomagamy sobie wzajemnie, dajemy z siebie wszystko, dzielimy się spostrzeżeniami. Pozytywna opinia poszła w świat, ale liczę na to, że będziemy rozwijać się nadal.

Będą jakieś niespodzianki w zbliżającym się wielkimi krokami 2019 roku? Mam na myśli choćby gości specjalnych w postaci znanych zawodników.

Czerwiec jest czasem mistrzostw świata i Europy oraz chwilą na urlop dla kadrowiczów. Ciężko kogokolwiek ściągnąć. Uważam, że jeśli już kogoś zapraszać, to taką osobę, która naprawdę coś w piłce osiągnęła i dzieciaki ją znają. Będziemy pracować nad ściągnięciem takiego gościa. Czas pokaże, co z tego wszystkiego wyjdzie.

Jak wygląda Twój dzień przed rozpoczęciem turnieju? Śpisz w ogóle? (śmiech)
Szczerze? Nie śpię, organizacja turniejów to całe moje życie. (śmiech)

Tego się spodziewałem.
Organizuję nie tylko turniej Sokolika, który pochłania mi najwięcej czasu. Mam na myśli również drugi międzynarodowy turniej U-9 w Zakopanem, bezpośrednie zaplecze dla wspomnianego Sokolika. Rozwija się szybciej niż nasza flagowa impreza, nie brak w nim markowych drużyn, ale jest coś za coś. Poza tym organizujemy cykl zawodów Api Cup, gdzie w ciągu roku mamy ponad siedem tysięcy dzieci. Nie ma zatem czasu na nudę. Cały czas jeżdżę, wyszukuję sponsorów, rozmawiam z nimi, zapraszam drużyny. To jest moje życie, to mnie cieszy i póki co tak zostanie.

Żona rozumie fakt, że siedzisz w tej piłce po uszy?
Już przed ślubem wiedziała za kogo wychodzi: byłem wówczas piłkarzem. Teraz jestem człowiekiem, który interesuje się sportem. Wszystko można jednak pogodzić. Rodzina na pewno nie cierpi na tym, że poszedłem w taką a nie inną stronę. Każdemu jest dobrze.

Słówko na koniec?
Bardzo cieszę się z podpisania tej umowy z firmą Wiśniowski. Za dwa lata mamy jubileusz 10-lecia turnieju Sokolika. Liczę na przygotowanie czegoś ekstra. Mamy już pewne swoje pomysły, które będziemy chcieli wdrożyć w życie. Wspaniale, że wspiera nas miasto Stary Sącz, burmistrz Jacek Lelek. Możemy na nich liczyć w stu procentach i to niezwykle ważne. Mam zatem nadzieję, że razem z miastem, firmą Wiśniowski i pozostałymi sponsorami w 2020 roku przygotujemy coś naprawdę wyjątkowego. Przed nami jednak sporo pracy, ale pomysłów nie brakuje. I to jest najważniejsze!

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Turniej Sokolika z firmą Wiśniowski. Tomasz Popiela: To spełnienie najskrytszych marzeń - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski