Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turnieje różne jak oba miasta

BOCH
Trener Tomasz Wiktorowski (z prawej) pracuje z teamem Radwańskich już na pełny etat FOT. PAWEŁ RELIKOWSKI
Trener Tomasz Wiktorowski (z prawej) pracuje z teamem Radwańskich już na pełny etat FOT. PAWEŁ RELIKOWSKI
- Został Pan trenerem Agnieszki Radwańskiej na pełen etat. Czy to coś zmieni w waszej współpracy?

Trener Tomasz Wiktorowski (z prawej) pracuje z teamem Radwańskich już na pełny etat FOT. PAWEŁ RELIKOWSKI

TENIS. - Z formą Agnieszki nie jest tak źle - mówi TOMASZ WIKTOROWSKI, trener krakowianki

- Tak naprawdę nic. Zmienią się co najwyżej niektóre techniczne szczegóły. Ogólnie wszystko pozostaje po staremu, tak więc nie doszukiwałbym się w tym podtekstów.

- Czyli co, Agnieszka dalej będzie trenować w Krakowie z ojcem, a z Panem tylko jeździć na turnieje?

- Dokładnie tak. Na tę chwilę niczego nie zmieniamy. Być może z czasem Agnieszka z ojcem podejmą jakieś inne decyzje. Na razie obsada teamu pozostaje taka sama. Piotrek jest głównym trenerem. Ja jestem trenerem, który jeździ z Agnieszką. Jest jeszcze trener, który współpracuje na wyjazdach z Ulą (Maciej Synówka - przyp.).

- Przed Wami największe chyba wyzwanie sezonu. Obrona punktów sprzed roku, gdy Agnieszka wygrała w Tokio i Pekinie.

- Zdajemy sobie z tego sprawę. Z drugiej jednak strony nie ma co się zastanawiać, trzeba walczyć. Tokio i Pekin to turnieje tak różne, jak różne są te miasta. Tokio to dosyć szybki, chyba najszybszy w całym tourze twardy kort. Pekin jest na pewno wolniejszy. Do tego zmiana strefy czasowej - to wszystko ma jakiś wpływ, dlatego trzeba być czujnym. Aczkolwiek patrzę pozytywnie.

- Udziału w mistrzostwach WTA nikt Wam już nie zabierze...

- Stambuł to jedyny turniej, przed którym będę patrzył na punkty. Ze względu na rozstawienia. Miejsca 1.-4. gwarantują teoretycznie lepszą grupę, niż jeśli startuje się z miejsc 5.-8. W zeszłym roku też tak było. Aż do zakończenia turnieju w Pekinie w ogóle nie patrzyliśmy na ranking. Dopiero potem zaczęliśmy kalkulować, czy warto jechać do Moskwy. Dla nas ranking jest ważny, ale tak naprawdę liczy się tylko codzienna praca i postawa w kolejnych tygodniach. Ranking WTA jest bardzo wymierny, bo ocenia to, co się wydarzyło przez ostatni rok. Nie są w nim uwzględnione dokonania z lat wcześniejszych ani nie wpływają na niego zbyt znacząco pojedyncze dobre starty. To jest średnia, która pokazuje siłę damskiego tenisa z ostatnich 52 tygodni.

- A jaka jest obecna siła Agnieszki? Ostatnio grała słabiej.

- Myślę, że można te wyniki rozpatrywać różnie. Oczywiście, że po jej starcie w US Open można było oczekiwać więcej (dotarła do 1/8 finału - przyp.), aczkolwiek trzeba pamiętać, że to jest sport...

- To może inaczej - czy słabsza gra jest wynikiem zmęczenia fizycznego czy mentalnego?

- Jednego i drugiego, bo to się kumuluje. Wiadomo, że jak się dużo gra, to prędzej czy później musi przyjść dołek. Aczkolwiek nie przesadzajmy. Z formą Agnieszki nie jest tak źle, by nie mogła zagrać dobrych dwóch turniejów. Po US Open spędziła tydzień w Krakowie i na pewno trochę odpoczęła. Ja w każdym razie patrzę w przyszłość pozytywnie.

- A może to kac po igrzyskach? Porażka w pierwszej rundzie musiała boleć.

- Tak czasem bywa, że po wielkim wyniku przychodzi dołek. Szkoda, że stało się to podczas igrzysk olimpijskich, natomiast nie żałuję absolutnie, że była w finale Wimbledonu. To był najwspanialszy moment w jej karierze tenisowej i erze open polskiego tenisa. Skutkiem ubocznym było to, że oczekiwania kibiców ogromnie wzrosły. Wielu automatycznie zawiesiło na szyi Agnieszki medal, zanim ona w ogóle wyszła na kort. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że wahania formy to w sporcie coś zupełnie naturalnego. Należy też pamiętać, że obecna forma Agnieszki przyszła stosunkowo niedawno, w porównaniu do dziewczyn, które były na topie od dawna: Szarapowej, Sereny czy nawet Azarenki. Na domiar złego, słabsza dyspozycja Agnieszki zbiegła się w czasie ze świetną dyspozycją rywalki. Chyba każdy się ze mną zgodzi, że Julia Görges zagrała fantastyczny mecz. Tamtego dnia zdecydowały drobiazgi...
- Na ile powrót Sereny Williams zmienił układ sił w kobiecym tenisie? Znów jest poza zasięgiem rywalek.

- Serena to fenomen. Gdy jest zdrowa i w formie, to nawet wielu facetów dostałoby od niej baty.

Rozmawiał HUBERT WOŁĄKIEWICZ

DZIŚ Z JANKOVIĆ

Agnieszka Radwańska w pierwszej rundzie turnieju w Tokio (pula nagród 2,17 mln dolarów) miała wolny los. W meczu II rundy zmierzy się dziś - najwcześniej ok. godz. 11.30 czasu polskiego - z Serbką Jeleną Janković, byłą liderką światowego rankingu (w 2008 roku). Agnieszka jest rozstawiona w turnieju z numerem 3.

Wczoraj pierwszą rundę w Tokio łatwo przebrnęła Urszula Radwańska, pokonując niżej notowaną Japonkę Kurumi Narę 6:2, 6:4. Ula awansowała właśnie na 36. pozycję w rankingu WTA Tour, to jej najwyższa lokata w karierze. W II rundzie w Tokio (mecz dziś rano naszego czasu) trafiła na Serbkę Anę Ivanović, rozstawioną z "11".

(BOCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski