Można oczywiście uznać, że prezydent Europy to tylko stanowisko prestiżowe i dobrze opłacane. Ale tak naprawdę to człowiek decyduje o tym, czego dokonuje się dzięki posadzie. Jeżeli Donald Tusk okaże się skuteczny w uzyskiwaniu kompromisów, jeśli spełni związane z nim nadzieje przywódców państw unijnych, to odniesie sukces, którego nie będą w stanie kwestionować nawet jego krytycy.
I być może tego obawiają się najbardziej. Wprawdzie przeprowadzka polskiego premiera do Brukseli może oznaczać rewolucję na polskiej scenie politycznej, ale to też szansa dla słabnącej w notowaniach rządzącej od siedmiu lat koalicji. Bo zamiast rozpadu Platformy Obywatelskiej i upadku rządu dojdzie do nowego otwarcia, które przyniesie kolejną porażkę Prawa i Sprawiedliwości. A za pięć lat Donald Tusk w glorii chwały wróci do kraju, akurat na wybory prezydenta Polski i w sposób dość naturalny zastąpi Bronisława Komorowskiego, kończącego właśnie drugą kadencję.
To oczywiście abstrakcyjny scenariusz. Ale czy ktoś jeszcze tydzień temu na poważnie brał plotki, że Donald Tusk zostanie szefem Rady Europejskiej?
Dlatego wszyscy krytycy obecnego premiera, a przyszłego prezydenta Europy, nie powinni się zbyt cieszyć z jego odejścia z Warszawy. Bo może tu wrócić jeszcze mocniejszy niż teraz.
Nauczmy się cieszyć sukcesami Polaków. Potrafimy być dumni z wygranej siatkarzy, rekordu świata Anity Włodarczyk. Tak sam bądźmy dumni z powodu nominacji dla polskiego premiera.
Czytaj też: Polski premier będzie prezydentem Europy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?