Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tusk: Imigranci, nie uciekajcie do Europy [WIDEO]

Aleksandra Gersz
Kryzys. Unia Europejska dramatycznie walczy o powstrzymanie kolejnej fali uchodźców i tym samym o uratowanie strefy Schengen. Decydujący szczyt UE już w najbliższy poniedziałek.

Nie wierzcie przemytnikom. Nie ryzykujcie swojego życia i swoich pieniędzy. To wszystko na nic - mówił wczoraj Donald Tusk, zwracając się do uciekinierów z Afryki i Azji. I mimo, że słowa te kierował wyłącznie do nielegalnych imigrantów ekonomicznych, a nie do uchodźców, świadczy to o poważnym kryzysie, w jakim nadal znajduje się Europa.

Unijni liderzy ostatkiem sił walczą o zatrzymanie nowej fali imigrantów i, co się z tym wiąże, utrzymanie strefy Schengen. Przekazy z granicy grecko-macedońskiej pokazujące dramatyczne próby przedostania się uchodźców w głąb Europy unaoczniły unijnym politykom prawdę o tym, że kryzys nie skończył się i kolejna fala uciekinierów zaleje Stary Kontynent z nadejściem lata.

WIDEO: "Nie po to uciekaliśmy od śmierci w Syrii, by umrzeć tutaj". Uchodźcy wciąż koczują w Idomeni

Źródło: DE RTL TV/x-news

Obronić Schengen

O tym, że kryzys jest bardzo poważny, świadczyły m.in. niedawne słowa szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, że bez wspólnego stanowiska Unii w tej sprawie dojdzie do rozpadu strefy Schengen. W tym tygodniu szef Rady Europejskiej odwiedził już Wiedeń, Lublanę, Zagrzeb i Skopje - stolice krajów szlaku zachodniobałkańskiego, który obiera tysiące imigrantów. W czwartek pojawił się także w Atenach, ostatnim przystankiem będzie Ankara. Rozmowami z liderami tych państw Tusk próbuje zbudować grunt pod szczyt Unii Europejskiej z udziałem Turcji, który odbędzie się 7 marca oraz posiedzenie Rady Europy (17-18 marca). Unijne władze liczą na to, że na obu szczytach państwa dojdą do porozumienia, które ochroni zarówno suwerenność Europy, jak i strefę Schengen.

Dlaczego szczyt Unii Europejskiej i Turcji jest taki ważny? Według UE kluczem do rozwiązania kryzysu uchodźczego jest właśnie porozumienie z Ankarą. Większość z uchodźców, którzy docierają do Europy, najpierw trafia do tego, graniczącego z Syrią, kraju. Zdesperowanych ludzi nie zatrzymała nawet zima. W ubiegłym roku Unia Europejska zaoferowała Turcji pomoc finansową w wysokości 3 mld euro. Pieniądze te mają być przeznaczone m.in. na ochronę tureckich granic i utrzymanie obozów dla uchodźców na terenie Turcji. W lutym sytuacja na syryjsko-tureckiej granicy była szczególnie napięta, kiedy z powodu zaostrzenia się walk w Aleppo oraz nalotów prowadzonych w tym mieście przez Rosję, do Turcji chciały uciec tysiące ludzi.

Desperacja Donalda Tuska, aby szczyt z Turcją dał rezultaty, wiąże się m.in. z niezadowoleniem, jakie ostatnio wyraziła Ankara. Władze Turcji są bowiem zdania, że Unia Europejska nie robi wszystkiego, co w jej mocy, żeby poradzić sobie z kryzysem. - Nie możemy zaprzestać wysiłków, aby poprawić współpracę z naszymi sąsiadami, zwłaszcza z Turcją - mówił we wtorek w Wiedniu Tusk. Dodał też, że UE jest gotowa udzielić wsparcia finansowego także pogrążonym w wojnie Syrii i Irakowi.

Kryzys humanitarny

Tusk powiedział również, że redukcja liczby imigrantów podróżujących z Turcji do Grecji jest kluczowa dla uniknięcia kryzysu humanitarnego. W Grecji panuje bowiem dramatyczna sytuacja - tutaj trafia większość imigrantów podróżujących drogą morską.

W 2015 r. przez Morza Śródziemne i Egejskie do UE przybyło milion ludzi. Nic nie wskazuje na to, że sytuacja się poprawi. Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) w tym roku ta liczba wyniosła już 129 500 uchodźców, z czego 418 zginęło na morzu. Z kolei drogą lądową, od strony Bałkanów, od stycznia dotarło do Europy 1 545 osób.

Ateny domagają się od Unii Europejskiej pomocy finansowej w wysokości 500 mln euro i apelują do innych państw członkowskich o zdecydowane działania i przyjęcie części imigrantów. Tydzień temu kanclerz Niemiec Angela Merkel, podobnie jak Donald Tusk, zaapelowała do Europy o pomoc Atenom.

- Czy naprawdę sądzicie, że wszystkie państwa UE, które w zeszłym roku ostro walczyły o zatrzymanie Grecji w strefie euro, mogą rok później pozwolić na to, aby Grecja pogrążyła się w chaosie? - pytała w telewizyjnym wywiadzie Merkel. Kanclerz broniła także swojego stanowiska, że uchodźcy powinny być przyjmowani bez ograniczeń, co jest krytykowane przez inne kraje oraz część Niemców i polityków z partii Merkel.

Na terytorium Grecji znajduje się obecnie 100 tys. imigrantów. Większość z nich chce iść dalej na północny zachód, głównie do Niemiec. Jednak kilka krajów bałkańskich oraz m.in. Austria wprowadziły ograniczenia, zgodnie z którymi wpuszczani przez granicę będą wyłącznie uchodźcy wojenni z Syrii i Iraku. Ustalono także dzienny limit osób, które mogą przekroczyć granicę.

Dramat na granicy

Na granicy macedońsko-greckiej przebywa 25 tys. ludzi, w tym blisko 10 tys. w mieście Idomeni. Ludzie, w tym całe rodziny, koczują w prowizorycznych namiotach i pod gołym niebem. Aktywiści ostrzegają, że mają za mało żywności i pomocy medycznej. W środę macedońskie służby przepuściły przez granicę tylko dwieście osób. Ograniczenia spotkały się z protestami. W czwartek grupa imigrantów zablokowała fragment torów kolejowych, domagając się wpuszczenia przez granicę. Z kolei kilka dni temu doszło do starć zdesperowanych uchodźców, którzy próbowali pokonać zasieki, z policjantami.

Równie dramatyczna sytuacja panuje w Calais we Francji, gdzie w tym tygodniu rozpoczęto likwidację południowej części dzikiego obozu uchodźców, tzw. dżungli. Francuskie władze podają, że południową część obozu w Calais zamieszkuje tysiąc osób, chociaż wolontariusze pracujący w obozie twierdzą, że ta liczba jest znacznie większa i może wynosić nawet 3500 osób. Eksmitowani mieszkańcy mają przenieść się do baraków po drugiej stronie obozowiska, zamieszkać w innym obozie dla uchodźców we Francji lub złożyć wniosek o azyl - podaje BBC. Ludzie jednak obawiają się, że kiedy opuszczą Calais, stracą szansę na dostanie się do Wielkiej Brytanii.

W tej sprawie w czwartek, w mieście Amiens spotkali się brytyjski premier David Cameron i prezydent Francji Francois Hollande.

Jak podaje „The Financial Times”, przed rozmowami minister finansów Francji Emmanuel Macron powiedział, że jeśli dojdzie do wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, tzw. Brexitu, to niewykluczone, że francuskie władze pozwolą imigrantom na podróż na Wyspy bez uprzedniej kontroli. - Dzień, w którym ta współpraca [Wielkiej Brytanii i UE - red.] się rozwiąże, będzie ostatnim dniem imigrantów w Calais - mówił Macron.

Z kryzysem walczy też Komisja Europejska, która przyjęła plan, aby wlatach 2016-2018 przeznaczyć na walkę z kryzysem imigracyjnym 700 mln euro - podaje BBC. Zgodę nato muszą jeszcze wyrazić Rada Europejska oraz Parlament Europejski. Byłby to pierwszy raz, kiedy UE współpracowałaby z ONZ i innymi organizacjami humanitarnymi w Europie, wykorzystując środki z funduszu na pomoc krajom poza Wspólnotą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski