Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tutaj nie czeka się na weekend

Aleksander Gąciarz
Uczestniczka Mariola i koledzy w pracowni plastycznej
Uczestniczka Mariola i koledzy w pracowni plastycznej Aleksander Gąciarz
Łyszkowice. W Warsztatach Terapii Zajęciowej prowadzonych przy Domu Pomocy Społecznej, codziennie bierze udział grupa dwudziestu pięciu osób z całego powiatu. Większość z nich od kilkunastu lat. I wcale im się nie nudzi.

Tomek to prawdziwy weteran. Przyjeżdża na warsztaty od samego początku, czyli już 15 lat. Jest gwiazdą miejscowego zespołu "Łyszkersi". Występy na scenie, brawa publiczności to dla niego chleb powszedni. Tremy żadnej nie ma.

- To jest jedna z cech charakterystycznych tych osób. Oni się nie wstydzą, lubią się publicznie pokazywać. A gdy jeszcze dostaną brawa, są najszczęśliwsi na świecie - mówi kierująca warsztatami Agnieszka Zakrocka-Stu-dzińska.

Tomek mieszka w pod-proszowickich Więckowi-cach. Jest nie tylko uczestnikiem zajęć pracowni teatralnej. Wczoraj zastaliśmy go przy przygotowywaniu obrazu z bibułkowych kulek w pracowni rękodzieła Elżbiety Nowak. - Bardzo lubię też sprzątać i zamiatać, ale najbardziej kocham muzykę - deklaruje.

Mariola z Gniazdowic również może się pochwalić długim stażem. Na zajęcia dojeżdża od 2002 roku. Ona z kolei najbardziej ukochała zajęcia plastyczne, które prowadzi Urszula Opiłka. - Pani Ula jest najfajniejsza - mówi z przekonaniem uczestniczka warsztatów. A terapeutka się rewanżuje. - Tych osób nie da się nie lubić. Niektórych z nich po latach traktuje się jak własną rodzinę - przyznaje.

Mariola właśnie "maluje koguciki", czyli przygotowuje wielkanocne ozdoby. - Mamy też dyżury w kuchni, myjemy naczynia, sprzątamy podłogę - objaśnia szczegóły warsztatowego życia.

Kuchnia to jednak domena Doroty, która od dwóch lat uczestniczy w WTZ-ach. Przyjeżdża do Łyszkowic z Rzędowic. Lubi gotować. - Gdy dowiedziałam się, że jest taka osoba pojechałam do niej domu i namówiłam mamę, żeby zgodziła się ją do nas posyłać. Spodobało jej się i została - mówi Agnieszka Zakrocka- Studzińska.

Dorota pod okiem Moniki Kwiecień i wspólnie z innymi uczestnikami codziennie przygotowuje dla wszystkich posiłki. Wczoraj miały być zapiekane ziemniaki zatem od rana trwało ich obieranie i krojenie w kostkę.
Uczestnicy WTZ mają zapewniony darmowy dowóz, jeden gorący posiłek i kieszonkowe w wysokości 80 -100 zł otych na miesiąc.
- Ja najczęściej kupuje sobie ubrania - przyznaje Dorota.

Zajęcia WTZ są prowadzone od poniedziałku do piątku. Soboty i niedziele uczestnicy spędzają w domach. Wszyscy jednak deklarują, że na weekendy jakoś szczególnie nie czekają. - W domu jest nudno, nie ma co robić - słyszymy.

W warsztatach mogą brać udział osoby, posiadające orzeczenieo niepełnospraw-ności (fizycznej lub intelektualnej) w stopniu znacznym lub umiarkowanym. Muszą być również pełnoletnie i zamieszkiwać na terenie powiatu. Piszemy to celowo, bo Agnieszka Zakrocka-Studziń-ska obawia się o nabór uczestników. Wprawdzie, w tej chwili obsada jest pełna (25 osób), ale niewykluczone, że część z nich będzie musiała zakończyć terapię ze względu na zbyt długi okres trwania.

- W zasadzie nasze zajęcia terapeutyczne powinny przygotowywać tych ludzi do podjęcia pracy. To jednak raczej teoria. W ciągu 15 lat zdarzył się tylko jeden taki przypadek. Natomiast korzyści są inne: dzięki warsztatom ludzie stają się bardziej samodzielni, otwarci, uczą się rozwiązywać problemy - mówi kierowniczka, a terapeuci dodają, że wielu uczestników zanim trafiało na warsztaty, spędzało czas głównie w domach przed telewizorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski