Pani Wisława dowiedziała się o Noblu w "Astorii" - wspominał Michał Rusinek, jej osobisty sekretarz FOT. ŁUKASZ BOBEK
ZAKOPANE. W willi "Astoria" zawisła wczoraj tablica ku czci Wisławy Szymborskiej. To właśnie tu w 1996 roku poetka dowiedziała się o nagrodzie Nobla
Tablica została zamontowana na ogrodzeniu Domu Pracy Twórczej "Astoria" przy ul. Droga do Białego. To właśnie tu w 1996 roku Wisława Szymborska dowiedziała się, że dostała literacką nagrodę Nobla. Z inicjatywą upamiętnienia wydarzenia wyszedł Związek Literatów Polskich. Wsparli ją Fundacja Domu Literatury i Domów Pracy Twórczej (zarządzająca "Astorią") i fundacja imienia noblistki.
- Ona pewnie za życia nie zgodziłaby się na taki gest. Uważała, że nie wypada mieć żadnych pomników. Dlatego podejrzewam, że gdy odsłanialiśmy tablicę, śmiała się z nas z góry. Uznaję jednak tę inicjatywę za pomyślaną z przymrużeniem oka - mówił Michał Rusinek, prezes fundacji Szymborskiej i osobisty sekretarz poetki.
Dodał zarazem, że termin odsłonięcia tablicy nie jest przypadkowy. 1 lutego przypadnie druga rocznica jej śmierci. - To akurat smutna rocznica, być może jednak tym dostojnym wydarzeniem uda się nam nieco odczarować tę datę - dodał Rusinek.
- To jedna z sympatyczniejszych tablic, jakie w ostatnich latach odsłania się w naszym kraju. Warto zaznaczyć, że tutaj wielka poetka bywała i tutaj dostała najważniejszą nagrodę. To także będzie miało znaczenie dla samego Zakopanego, które przecież przed laty uważane było za miasto poetów - mówił Adam Pomorski, prezes Polskiego Pen Clubu, filii międzynarodowego stowarzyszenia pisarzy.
Organizatorzy uroczystości wspominali, że Wisława Szymborska niemal od dziecka związana było z Zakopanem i Tatrami. - I o mały włos nie zostałaby zakopianką. Tuż przed jej urodzinami w 1923 roku jej ojciec Wincenty zakończył pracę jako zarządca zakopiańskich dóbr hr. Władysława Zamoyskiego i wyjechał do Kórnika. Potem on już nie wrócił pod Tatry, ale Wisława wracała często. Bywała tu praktycznie co roku - mówił Bogdan Baran ze Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Poetka zazwyczaj wypoczywała w "Astorii". - Do czasu aż spadła tam na nią, jak to mawiała, "sztokholmska tragedia", czyli przyznanie nagrody Nobla - opowiadał Michał Rusinek. - Uważała, że to miejsce jest spalone, bo tutaj dają Noble. Żeby drugi raz nie przeżywać traumy, wypoczywała w pensjonacie "Halama". Ta anegdota pewnie napędziła klientów "Astorii", liczących, że i oni dostaną Nobla - żartował Rusinek.
Gdy 3 października 1996 roku informacja ze Sztokholmu dotarła do Zakopanego, pani Wisława była kompletnie zaskoczona. Rozdzwoniły się telefony, zjechało mnóstwo dziennikarzy. - Wspominała, że za każdym razem gdy wychodziła z pokoju, na korytarzu czekał na nią tłum fotoreporterów - opowiada Rusinek.
Panie, który pracowały w "Astorii", wspominają, że była to bardzo ciepła, sympatyczne, a przy tym zupełnie zwyczajna osoba.
Łukasz Bobek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?