Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tuż za podium - sukces z małym niedosytem

Redakcja
Iwona Niedźwiedź (z prawej) powstrzymywana w meczu w Belgradzie przez Dunkę Marianne Bonde FOT. PAP/EPA/KOCA SULEJAMONOVIC
Iwona Niedźwiedź (z prawej) powstrzymywana w meczu w Belgradzie przez Dunkę Marianne Bonde FOT. PAP/EPA/KOCA SULEJAMONOVIC
MECZ O BRĄZOWY MEDAL. W spotkaniu o brązowy medal mistrzostw świata kobiet, które zakończyły się w Serbii, nasza drużyna przegrała z Danią, choć w 28 min prowadziła 5 golami.

Iwona Niedźwiedź (z prawej) powstrzymywana w meczu w Belgradzie przez Dunkę Marianne Bonde FOT. PAP/EPA/KOCA SULEJAMONOVIC

POLSKA   26 (15)

DANIA   30 (12)

Polska: Gapska, Wysokińska - Kulwińska 5, Byzdra 4, Wojtas 4, Grzyb 3, Koniuszaniec 3, Kudłacz 3, Siódmiak 2, Szwed-Orneborg 2, Jochymek, Migała, Niedźwiedź, Semeniuk-Olchawa, Stachowska, Stasiak.

Dania: Greve, Poulsen - Kristiansen 10, Norgaard 5, L. Jorgensen 4, Fisker 3, S. Jorgensen 3, Gravholt 2, Burgaard 1, Holmsgaard 1, Jensen 1, Bonde, Hansen, Schumacher, Thorsgaard.

Czwarte miejsce podopiecznych trenera Kima Rasmussena w MŚ to największy sukces w historii polskiej żeńskiej piłki ręcznej. Poprawiły one osiągnięcia swych starszych koleżanek z 1973 roku (piąta lokata), z 1978 roku (szósta pozycja) oraz z lat 1957, 1962 i 1975 (siódme miejsca). To był 14. występ Polek w MŚ, a zarazem pierwszy po 6-letniej przerwie.

Mały niedosyt wynika z faktu, że "biało-czerwone" nie stanęły na podium, a dzieliło je od niego bardzo niewiele.

Malkontenci mogą wytknąć Polkom, że w całym turnieju doznały aż czterech porażek, ale warto przypomnieć, że uległy mistrzyniom świata i olimpijskim (Norweżkom), brązowym medalistkom MŚ i IO (Hiszpankom), czwartej drużynie ME (Serbkom) i czwartemu zespołowi MŚ (Dunkom). Pokonały natomiast m.in. wicemistrzynie globu (Francuzki) oraz brązowe medalistki ME 2010 (Rumunki).

Nasza drużyna była chwalona przez cały turniej przez wielu ekspertów i trenerów rywali. Po niedzielnym meczu selekcjoner Dunek Jan Pytlick powiedział: - Kim Rasmussen wykonał znakomitą pracę. Polska ma teraz fantastyczny zespół, złożony z zawodniczek grających na najwyższym poziomie, który dołączył do czołówki światowej.

Początek meczu o brąz był wyrównany. Potem, gdy kary 2 minut otrzymały sądeczanka Iwona Niedźwiedź i Karolina Kudłacz, Dunki "odskoczyły" na 5:2. Polki w 13 min doprowadziły jednak do remisu 5:5. Gra toczyła się wtedy według schematu: gol za gol. Tak było do stanu 9:9. Trzy udane interwencje Małgorzaty Gapskiej, obrona rzutu karnego przez Annę Wysokińską i celne rzuty ich koleżanek (m.in. sądeczanki Aliny Wojtas z dystansu) sprawiły, że Polki objęły prowadzenie 13:9, a potem nawet 15:10. Tuż przed przerwą dwukrotnie straciły jednak piłkę i dwa gole po kontrach.

- Była szansa, żebyśmy zakończyły pierwszą połowę spotkania, prowadząc sześcioma bramkami, ale nic nie grałyśmy w ataku - przyznała Niedźwiedź.

- W pierwszej części mieliśmy problemy zwłaszcza w defensywie - nie krył trener Pytlick.

Po przerwie w głównej roli wystąpiła malutka (163 cm wzrostu) Kristina Kristiansen, która rządziła na boisku i celnie rzucała. To właśnie ona w 44 min doprowadziła do remisu 21:21 (choć jeszcze 5 minut wcześniej Polki prowadziły 20:17). Trener Rasmussen poprosił wtedy o czas, ale niewiele to pomogło. Po trzech kolejnych golach swoich rodaczek znowu wziął czas. I to nie dało efektu. Kristiansen (8 goli po przerwie!) i ich koleżanki, wykorzystując błędy rywalek (niecelne podania, nieskuteczne rzuty), utrzymywały przewagę. Bardzo dobrze broniła Rikke Poulsen. Zrywy Polek, kilka udanych interwencji Wysokińskiej i trzy gole Kingi Byzdry w końcówce meczu na niewiele się już zdały.
- Dunki były dla nas za szybkie. W drugiej połowie znakomicie grały w ataku. Co chwila wyprzedzały o krok naszą defensywę. Zatrzymanie ich było dla nas zbyt trudnym zadaniem, z kolei nasze rzuty były zbyt łatwe do obrony. Przegraliśmy z lepszą drużyną - przyznał Rasmussen.

- Zagraliśmy znakomite spotkanie. Druga połowa była naszym najlepszym okresem gry na tym turnieju - mówił Pytlick.

- Dunki fantastycznie spisały się w drugiej połowie. Zdezorganizowały naszą ofensywę i powróciły do gry - zaznaczyła Niedźwiedź. I dodała: - Pracowałyśmy bardzo ciężko i szkoda straconej szansy na zdobycie medalu.

Jerzy Filipiuk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski