Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twarda gra Łukaszenki

Redakcja
Komentuje PAWEŁ WOŁOWSKI, znawca stosunków białorusko-rosyjskich z Ośrodka Studiów Wschodnich:

- Kluczową przyczyną wstrzymania dostaw rosyjskiej ropy naftowej do Polski i Niemiec jest konflikt między Moskwą a Mińskiem w sprawach dotyczących całego sektora energetycznego. Co prawda 31 grudnia 2006 r. Rosja z Białorusią zawarły porozumienie dotyczące przede wszystkim opłat za gaz i ropę, ale tamto porozumienie wielu spraw nie uregulowało i było oczywiste, że konflikt na nowo musi wybuchnąć. Było tylko kwestią czasu, kiedy do niego dojdzie.
Nie sądzę, żeby przerwa w dostawach rosyjskiej ropy rurociągiem "Przyjaźń" była długa, ponieważ zarówno Rosja, jak i Białoruś tracą na niej, zarówno w sensie finansowym, jak i utratą pozycji na arenie międzynarodowej.
W mojej ocenie prezydent Łukaszenka postanowił zagrać twardo wobec Rosji w odpowiedzi na decyzję Moskwy, wprowadzającą cła eksportowe na ropę do białoruskich rafinerii. Białoruski prezydent nie tylko doprowadził do przerwania dostaw ropy do Polski, Niemiec, Austrii i Czech, ale pokazał Moskwie, że może poważnie zaszkodzić jej interesom gospodarczym i dyplomatycznym z Unią Europejską czy szerzej - na arenie międzynarodowej.
Obecnie pozycja prezydenta Łukaszenki jest mocna. Jednak w dużej mierze zależy ona od kontrolowania przez niego sektora energetycznego. Przedsiębiorstwa z tej branży są "perłami w koronie" Łukaszenki. Rosja natomiast już nawet nie kryje tego, że chce pozbawić go kontroli nad nimi. Gdyby do tego doszło, to wówczas Kreml mógłby pokusić się o zmianę na stanowisku prezydenta Białorusi.
(K.W.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski