Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień w Krakowskiej Polityce. Budżet ma się lepiej. A krakowianie?

Grzegorz Skowron
Podobno liczby nie kłamią. A te dotyczące budżetu miasta dają powody do optymizmu. Ze wstępnego sprawozdania z wykonania ubiegłorocznego planu dochodów i wydatków wynika, że skumulowane zadłużenie Krakowa spadło do 52,9 proc. rocznych dochodów, gdy jeszcze dwa lata temu wynosiło 59,82 proc. Rosną też wpływy do miejskiej kasy, także te z podatków płaconych przez firmy jak i mieszkańców.

Wszystko wskazuje więc na to, że miasto ma się lepiej, że najgorsze ma już za sobą. Pozostaje jednak pytanie, czy lepiej mają także mieszkańcy Krakowa? I tu odpowiedź nie jest już taka oczywista. Podobnie jak wychodzenie z kryzysu całego kraju nie jest odczuwalne przez obywateli, również poprawa sytuacji finansów miejskich na razie nie przekłada się na lepsze życie w Krakowie.

Bo trudno uznać, że zwiększenie od dzisiaj częstotliwości kursowania autobusów i tramwajów komunikacji miejskiej to jakaś radykalna poprawa. To samo doty- czy zapowiedzi budowy dwóch przedszkoli, bo miejsc w nich nadal nie wystarczy dla wszystkich chętnych. Miasto jest brudne, ulice są dziurawe jak szwajcarski ser, a realizacja inwestycji pozostawia wiele do życzenia. I jak tu poczuć poprawę?

„Wygląda na to, że po kilku latach chudych idą lata tłustsze, idą większe możliwości i szanse, a przede wszystkim finansowe perspektywy są lepsze” – zapowiada na swojej stronie internetowej Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta, komentując poprawę stanu finansów miejskich. Choć optymizm co do tłustych lat wydaje się mocno przesadzony, to nie ulega wątpliwości, że perspektywy rzeczywiście są lepsze niż jeszcze dwa lata temu.

Ważne, by tego nie zmarnować, by nie tracić sił na nierealne plany, a skupić się na rzeczach możliwych do realizacji i takich, które przyniosą skutki odczuwalne dla krakowian. I warto przy tym pamiętać, że tak duże projekty jak budowa metra czy organizacja zimowych igrzysk olimpijskich na pewno spowodują drastyczne pogorszenie stanu miejskich finansów, a wychodzenie z ewentualnego kryzysu potrwa zapewne dłużej niż dwa lata.

Ważna jest także odpowiedź na pytanie, kto najszybciej odczuje, że budżet miasta ma się lepiej. Odnoszę wrażenie, że najbardziej skorzysta na tym prezydent Jacek Majchrowski. Nie chodzi o to, że dostanie podwyżkę, za to będzie mógł w nadchodzącej kampanii wyborczej pochwalić się kolejnym sukcesem.

I nie pomogą tłumaczenia radnych Platformy Obywatelskiej, że to dzięki nim, ich planom ratowania finansów miejskich i dyscyplinowaniu prezydenta udało się zmniejszyć zadłużenie miasta i zwiększyć dochody. W mieście rządzi prezydent i to on zbierze śmietankę. Na marginesie – nawet gdyby zadłużenie miasta nie zmalało i tak Jacek Majchrowski zyskałby głosy krakowian. Nie dlatego, że pod jego rządami mają się lepiej, ale z obawy, że przy każdych innych mogłoby być gorzej.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski